I tak, już po pierwszej odsłonie widać, że tzw. komisja bankowa niczego nie wyjaśni. No, przynajmniej nie w tej dekadzie. Widać natomiast, że poseł Zawisza uczyni wszystko, co w jego mocy (a pokazał, że wsparty prasą może dużo), aby z Balcerowicza zrobić diabła i kozła ofiarnego wszelkich możliwych nieszczęść. Jakby tego było mało, próbuje się zasugerować Balcerowiczowi jakieś wątki łapówkarskie, prywatę i działanie "na boku". W sukurs panu Zawiszy idzie poseł Nowakowski z Samoobrony, który już ogłasza, że ma kwity na Hannę Gronkiewicz-Waltz, choć sporo ludzi bardziej by się ucieszyło, gdyby ujawnił, kiedy odda im należne za towary pieniądze. Cóż, jaki przewodniczący, tacy i jego zastępcy. Jednak występy obu "bankowych" posłów nikną przy objawionej w tajemnym gronie widzów telewizji "Trwam" prawdy o dyplomacji III RP. Wycedzone wieczorową porą w religijnej (ponoć) telewizji słowa ministra polskiego rządu nie pozostawiają wątpliwości - nie dość, że rządzili nami agenci, to jeszcze na zewnątrz reprezentowali nas ludzie Moskwy. "Ujawnienie" w polskiej dyplomacji "moskiewskiego spisku" wywołuje nie tyle uczucie zażenowania ile wręcz musi wprawić normalnego człowieka w przerażenie: do rządzenia zaproszono szaleńców. Jak ktoś ma jeszcze wątpliwości niech posłucha serii konferencji prasowych organizowanych przez LPR. Ponoć wicepremier Giertych nie zamierza już czekać i dać się znowu wyprzedzić: na pierwszy rzut zapowiedział nacjonalizację majątku niektórych organizacji i wypowiedzenie umów prywatyzacyjnych przynajmniej kilku czołowych w Polsce wielkich firm. Nie wiem, czy luminarze polskiej polityki zdają sobie sprawę, ale jedynym celem takich działań jest przekonanie świata, że kraj nad Wisłą to na zmianę rezerwat dziwolągów, szaleńców lub agentów. Jak widać, nikt nam nie musi robić czarnego PR, wystarczy posłuchać kilku polityków. Najgorsze, że ten brak umiarkowania i zdrowego rozsądku nie jest niestety efektem nadmiernych emocji czy braku doświadczenia. Wszystko dzieje się przy wyraźnej konsternacji tzw. elit zastraszonych posądzeniem o przynależenie do układu i milczącej aprobacie dwóch najważniejszych polskich polityków. Nie jest też ograniczony jedynie do naszego lokalnego podwórka. Prędzej czy później będzie miał przełożenie na sytuację i miejsce Polski w Europie, a także przyszłość większości z nas. Raczej prędzej doprowadzi to także do radykalizacji kolejnych działań. Już dziś widać jak bardzo pryncypialne i ostre stają się komentarze pisane przez dziennikarzy w poszczególnych mediach czy wypowiadane w telewizji. Przekonanie i zapowiedź Romana Giertycha o zbudowaniu Polski "czarno - białej" przypomina mi coraz bardziej zapał krzyżowców, którzy uwierzyli w zbudowanie na ziemi Królestwa Bożego, a rozczarowani tym, co ich spotkało, postanowili poprawić sobie samopoczucie gnębiąc i grabiąc przygodnie spotkanych i Bogu ducha winnych ludzi. Osobiście, nie chciałbym się znaleźć w podobnej sytuacji. Już wolę być łże-kimś, a nawet zostać zaliczonym do grona kryptocośtam. To przynajmniej śmieszne, reszta coraz częściej na zmianę śmieszna i straszna. Przeczytaj też felieton Rafała A. Ziemkiewicza "Rewolucja w gębie"