Tworzenie systemu informatycznego IACS jest niezbędne do naliczania dopłat dla rolników. Minister rolnictwa, Wojciech Olejniczak, zapewnia, że robi wszystko, aby do tego nie doszło. Dziś rząd przyjął ustawę weterynaryjną, której brak wytykała nam Bruksela. Sejm zajął się też drugą, spóźnioną ustawą o dopłatach. Co z opóźnioną budową IACS-u?: - Postęp tych prac jest widoczny, aczkolwiek nie ma już tutaj miejsca na żaden luz, na żadne potknięcia - mówi Olejniczak. Jeśli jednak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, czy firma HP - odpowiedzialna za część informatyczną IACS-u - potknie się, będzie to duży problem dla Polski. Bruksela nie da akredytacji i dopłaty zostaną wstrzymane. Stanie się też tak, jeśli na czas nie uchwalimy wszystkich potrzebnych ustaw i rozporządzeń. Kilka z nich wciąż tworzy się w ministerstwie. - Ponoszę pełną odpowiedzialność za to co dzieje się dziś w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, za budowę systemu IACS. Nie wyobrażam sobie dalszego funkcjonowanie, jeżeli te prace nie zostaną w pełni ukończone - mówi Wojciech Olejniczak. Tych złych informacji dla rolników jest zresztą więcej. Rząd zapomniał w Kopenhadze o nowych dopłatach, które dopiero teraz wymyśla Bruksela, np. o dopłatach do roślin energetycznych: wierzby czy rzepaku. Takie dopłaty są planowane, jednak dla polskich rolników nie będą to pełne dopłaty, tylko częściowe - takie jak uzyskaliśmy właśnie w Kopenhadze. Druga zła informacja, także z Brukseli, komisja chce nałożyć podatek na rezerwy żywnościowe, których musimy się pozbyć do czasu wejścia do Unii. Chodzi o góry wieprzowiny, zboża czy mleka w proszku.