Podczas przesłuchania na policji w miejscowości Asker og Baerum pod Oslo tłumaczył, że uciekł z Polski i nie chce tam wracać, gdyż ciążący na nim wyrok 3,5 lat więzienia pragnie odsiedzieć w Norwegii. Powiedział, że Polska łamie prawa człowieka, nie przestrzegając międzynarodowych norm dotyczących warunków odbywania kary. Jednak norweskie ministerstwo sprawiedliwości zdecydowanie odrzuciło jego prośbę. Dyrektor Sissel Kofoed oświadczyła, że "nie ma żadnych możliwości, by obcy obywatel odsiadywał w Norwegii karę, którą otrzymał w macierzystym sądzie". Sąd rejonowy w Asker og Baerum nie przychylił się do prośby Polaka, osadzając go na cztery tygodnie w areszcie przed ekstradycją do Polski.