Polski kontyngent - jak mówił prezydent na dzisiejszej wspólnej konferencji z premierem - wchodziłby w skład koalicji przeprowadzającej operację rozbrajania Iraku na podstawie rezolucji 1441 Rady Bezpieczeństwa ONZ, od 19 marca do 15 września. Polacy zapewniliby zaplecze logistyczne dla oddziałów koalicji wojennej. - Dziękuję Rzeczpospolitej za tę decyzję, dziękuję panu premierowi za tę decyzję i ministrom - powiedział Kwaśniewski. W operacji wezmą udział komandosi GROM-u, pluton obrony przeciwchemicznej i ORP "Kontradmirał Xawery Czernicki". W operacji będzie uczestniczyło łącznie 56 żołnierzy GROM-u. Oznacza to wzmocnienie 24-osobowego pododdziału uczestniczącego w operacji "Enduring Freedom" o 32 żołnierzy oraz zmianę charakteru ich zaangażowania: zgodnie z ich przeznaczeniem, wyszkoleniem i wyposażeniem będą użyci do działań specjalnych. Pluton likwidacji skażeń chemicznych będzie liczył 74 żołnierzy i zostanie rozmieszony poza obszarem Iraku. Władze polskie, w odpowiedzi na prośbę USA, zezwoliły także na korzystanie przez jednostki amerykańskie, działające w ramach koalicji z przestrzeni powietrznej Polski oraz z prawa tranzytu lądowego przez terytorium Polski. Polska podjęła także decyzję o przygotowaniach do wzmocnienia obrony Turcji w ramach operacji NATO, gdyby władze tureckie uznały to za niezbędne. Przygotowania do podjęcia "odpowiedzialnej decyzji" Dzisiaj wieczorem odbyło się specjalne posiedzenie rządu, zwołane w związku z kryzysem irackim. Po posiedzeniu rządu premier Leszek Miller przyjechał do Pałacu Prezydenckiego na spotkanie z Aleksandrem Kwaśniewskim. Na godzinę 21.15 zaplanowana była konferencja prasowa prezydenta i premiera, ale rozpoczęła się dopiero o 23.25. Premier Miller tłumaczył opóźnienie koniecznością dokładnego przeanalizowania zaistniałej sytuacji, aby móc podjąć "odpowiedzialną decyzję". Przez cały dzień odbywały się konsultacje polityczne, w ramach których premier i prezydnt rozmawiali z szefami rządów i prezydentami innych państw. Aleksander Kwaśniewski rozmawiał telefonicznie z prezydentami Czech, Litwy, Słowacji, Słowenii i Ukrainy. "Prezydent RP przeprowadził w dniu 17 marca 2003 rozmowy telefoniczne z prezydentem Czech Vaclavem Klausem, Litwy Rolandasem Paksasem, Słowacji Rudolfem Schusterem, Słowenii Janezem Drnovszkiem i Ukrainy Leonidem Kuczmą" - czytamy w komunikacie. Według prezydenckiego Biura Informacji, w trakcie rozmów, "wymieniono poglądy na temat zaangażowania państw regionu w koalicję antyterrorystyczną i możliwość udzielenia jej politycznego i militarnego poparcia". "Poruszono także problemy współpracy dwustronnej i regionalnej" - brzmi fragment komunikatu. - W zależności od oceny sytuacji podejmiemy decyzje. Jest zatem cały dzień na akcję dyplomatyczną. Także i Polska uczestniczy w tej akcji, ale dyplomacja może nie doprowadzić do pomyślnego wyniku, trzeba zatem być przygotowanym na każdy inny wariant - powiedział rano premier Leszek Miller. Premier zaznaczył, że w sprawie ataku na Irak stanowisko Polski jest konsekwentne. - Trzeba wykonać rezolucję 1441 Rady Bezpieczeństwa, trzeba dokonać rozbrojenia Husajna. Oczywiście na pierwszym miejscu stawiamy wszystkie działania dyplomatyczne - powiedział. USA, Wielka Brytania i Hiszpania zaniechały dzisiaj starań o uzyskanie poparcia ONZ dla wojny z Irakiem i przygotowały ultimatum dla Saddama Husajna, zapowiadające rychłą inwazję w wypadku, gdyby nie opuścił kraju. Tę ostatnią szansę uniknięcia wojny ma dać mu prezydent George W. Bush w przemówieniu, które wygłosi o godz. 2. czasu polskiego.