Cicha dezaprobata Polska opinia publiczna jest mocno podzielona w kwestii praw gejów i lesbijek. Szczególnie gorąca dyskusja na ten temat przetacza się przez media przy okazji Parad Równości organizowanych przez mniejszości seksualne. Z jednej bowiem strony ponad 41 proc. rodaków opowiada się za prawnym ich usankcjonowaniem, w takim zakresie, by mogli korzystać z tych samych praw majątkowych jakie przysługują małżonkom, z drugiej zaś przeszło trzy czwarte z nas stanowczo sprzeciwia się związkom małżeńskim przedstawicieli tej samej płci. Zresztą w ostatnich latach w polskim parlamencie podejmowano nieudolne próby przeforsowania kontrowersyjnych ustaw, dotyczących osób o skłonnościach homoseksualnych. Tak było w przypadku projektu uchwały przygotowanej przez LPR w sprawie "obrony życia, rodziny i praw Narodu", w której znalazł się zapis, że Sejm Rzeczypospolitej Polski sprzeciwia się "wszelkim przejawom propagandy homoseksualnej, godzącej w moralność społeczną oraz niszczącej rodzinę, która jest związkiem kobiety i mężczyzny". Swojego sprzeciwu wobec gejów i lesbijek nie ukrywał też były wiceminister oświaty Mirosław Orzechowski, który w jednym z wywiadów stwierdził stanowczo, że Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowuje projekt "zakazujący propagowania homoseksualizmu i innych zboczeń w placówkach edukacyjnych". Pod naciskiem UE i międzynarodowych organizacji typu Human Rights Watch polskie władze musiały się szybko wycofać z podobnych pomysłów i zaprzestać wrogiej retoryki. Zwłaszcza, że 26 kwietnia 2007 roku Parlament Europejski uchwalił rezolucję w sprawie homofobii w Europie, w której 12 na 18 punktów dotyczyło Polski. Wezwał w niej polskie władze "do publicznego potępienia oświadczeń osób publicznych wzywających do dyskryminacji i nienawiści ze względu na orientację seksualną". Właśnie kilka dni temu. Niedawne wyniki badań Eurbarometru (prowadzi badania na zlecenie Komisji Europejskiej), pokazały, że Polska należy do grupy najmniej tolerancyjnych wobec mniejszości seksualnych krajów w UE. Bardziej restrykcyjni od nas są tylko Grecy, Cypryjczycy, Łotysze, Bułgarzy i Rumuni. W gruncie rzeczy nie powinniśmy się zbytnio dziwić, gdyż Polacy właściwie od początku transformacji mają bardzo wyraziste zdanie na temat gejów i lesbijek. Co prawda aż co drugi z nas (52 proc.) uważa, że w Polsce rozpowszechniona jest dyskryminacja gejów i lesbijek, to nie wpływa to jednak znacząco na poprawę ogólnie negatywnego nastawienia Polaków do mniejszości seksualnych. Zaledwie 58 proc. ankietowanych widzi potrzebę wprowadzenia konkretnych przepisów zapewniających mniejszościom seksualnym równość szans w pracy (np. specjalne szkolenia albo proces rekrutacji uwzględniający przynależność do danej mniejszości). Milczenie owiec Kościół katolicki niechętnie zabiera głos w sprawie mniejszości homoseksualnych. Ogólnie rzecz ujmując, zakłada wobec nich szacunek i broni przed nezasłużoną dyskryminacją. Nie aprobuje jednak zachowań homoseksualnych i sprzeciwia się zalegalizowaniu związków osobników tej samej płci. Wedle zwierzchników kościelnych "prawne uznanie związków homoseksualnych albo zrównanie ich z małżeństwem heteroseksualnym oznaczałoby nie tylko aprobatę zachowania wewnętrznie nieuporządkowanego i w konsekwencji uczynienie go modelem dla aktualnego społeczeństwa, ale też zagubienie podstawowych wartości, należących do wspólnego dziedzictwa ludzkości". Kościół musi bronić tych wartości ze względu na dobro ludzi i całej społeczności. Dlatego stara się unikać jakiejkolwiek formalnej współpracy w promowaniu i wprowadzaniu w życie podobnych praw. Pismo Święte ukazuje zachowania homoseksualne jako grzechy ciężkie. Tradycja katolicka od swego zarania uznaje je za wewnętrznie niemoralne i sprzeczne z prawem naturalnym. Skutkiem tego "tendencje homoseksualne" są w świetle prawa kościelnego obiektywnie nieuporządkowane. Dlatego Kościół zabrania dopuszczać do seminarium, jak i do święceń kapłańskich osób, które "praktykują homoseksualizm, wykazują głęboko zakorzenione tendencje homoseksualne lub wspierają tak zwaną kulturę gejowską". Polski Episkopat rzadko i w dość enigmatyczny sposób odnosi się do problemu mniejszości homoseksualnych w naszym kraju. Wyraźnie jednak sprzeciwia się prawnej legalizacji związków homoseksualnych. Polscy biskupi przekonują wiernych, by w swoim codziennym zachowaniu "wyrażali chrześcijański szacunek dla świętości rodzin". Zachód mówi TAK Z ogromnej tolerancji do mniejszości seksualnych słyną mieszkańcy Niderlandów: Belgowie i Holandrzy. Społeczeństwa tych krajów charakteryzują się wysokim poziomem poparcia dla małżeństw homoseksualnych (W Belgii wynosi ono ponad 60 proc., w Holandii ponad 80 proc.). W 2003 roku Belgia stała się drugim krajem na świecie (po sąsiedniej Holandii), w którym zalegalizowano małżeństwa homoseksualne, zaś trzy lata później zezwoliła im na adopcję dzieci. Opowiadając się za takim rozwiązaniem Belgia stała się kolejnym krajem w Unii Europejskiej zezwalającym parom homoseksualnym na adopcję dzieci bez ograniczeń terytorialnych. Podobne ustawy funkcjonują już w Hiszpanii i Szwecji. W szwedzkim prawie nie ma żadnych przepisów bezpośrednio dyskryminujących mniejszości seksualne. Tamtejsi geje nie są też wykluczeni ze służby wojskowej z powodu swojej orientacji seksualnej. Tymczasem za pionierów wprowadzenia w życie ustawy dopuszczającej małżeństwa osób tej samej płci uchodzą Holendrzy. Możliwość adopcji dzieci przez pary tej samej płci zalegalizowano tam w 2005 roku (z wyłączeniem adopcji dzieci z zagranicy). Liczne atrakcje i moc wrażeń gejom i lesbijkom gwarantują też największe miasta w Hiszpanii (Madryt i Barcelona). Hiszpania nadała status prawny małżeństwom gejów i lesbijek w 2006 roku, pomimo trudnej historii (W XVI wieku podczas Świętej Inkwizycji homoseksualistów skazywano na ukamienowanie bądź kastrację) i dużych wpływów Kościoła katolickiego. W tyle nie pozostają również Brytyjczycy. W 2005 roku w Anglii i Walii (Szkocja i Irlandia Północna, tak jak w wielu kwestiach, mają własne przepisy) zalegalizowano związki par tej samej płci. Dają one większość praw z tych, jakie mają małżeństwa heteroseksualne. Dwa lata temu pary tej samej płci zyskały też nieograniczone prawo do adopcji dzieci. Głośnym echem na Wyspach odbiło się formalne wejście w związek małżeński słynnego piosenkarza brytyjskiego Eltona Johna i jego wieloletniego partnera Davida Furnisha. W najbliższej przyszłości podobne ustawodawstwo planuje wprowadzić Izrael. Rząd izraelski zamierza rozszerzyć zakres praw dotyczących mniejszości seksualnych. Chodzi o prawo, dotyczące zezwoleń na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Zezwolenie objąć ma nie tylko biologicznych bądź adoptowanych dzieci partnera, lecz "w szczególnych przypadkach także dzieci niespokrewnione z żadnym z partnerów. Tomasz Kurkowski, LinkPolska.com