Kilka lat przed śmiercią Papieża część młodych ludzi okrzyknęła się (lub została okrzyknięta) Pokoleniem JP2 - dość charakterystyczny zapis i wydźwięk tego określenia odsyła nas do takich generacyjnych zjawisk jak "pokolenie coca-coli", "pokolenie nie" czy "pokolenie p2p". Oczywiście Pokolenie JP2 niesie ze sobą dużo inne przesłanie niż te wspomniane i nie należy ich utożsamiać jeśli chodzi o wartości, aczkolwiek nie da się nie zauważyć pewnej stylizacji na pokoleniowy hit. Pomijając sprawy wiary i nawet samej osoby Papieża to religijny blichtr dewocjonalnego kiczu otaczający jego wizerunek wpływa na pewno negatywnie na obraz Pokolenia JP2. W opozycji do ogłoszonego w tym samym okresie czasu manifestu "pokolenia nie" budowanie jakiejkolwiek społeczności opierającej się na podążaniu śladami myśli Jana Pawła II to dość ciężkie zadanie i pokolenie obarczone odpowiedzialnością za branie przykładu z Papieża zostało skazane na ironiczne ataki - jeśli tylko ktoś z młodych w ostatnim czasie zboczył z drogi (łagodnie mówiąc), od razu wyśmiewano Pokolenie JP2 - patrzcie oto czym tak na prawdę jest to pokolenie. A wszystko za sprawą sztucznie narzuconego określenia... Można powiedzieć, że społeczeństwo obroniło się samo przed narzuceniem mu pewnego wzorca. Całkiem inną sprawą jest indywidualna decyzja, a czym innym narzucenie jakiegoś określenia, które nie wszyscy akceptują... Kończąc, zapraszam do grupy związanej z Pokoleniem JP2.