W niedzielę do kijowskich sklepów zaczęto dowozić chleb, który jeszcze w sobotę w wielu miejscach był niedostępny. Tam, gdzie dozorcy i służby komunalne nie radzą sobie z oczyszczaniem chodników, zajmują się tym sami mieszkańcy. Śnieżyce wywołały niespotykaną falę ludzkiej solidarności. W sieciach społecznościowych w internecie pojawiają się ogłoszenia z ofertami pomocy dla kierowców, którzy nie mogą uwolnić swych pojazdów z zasp. -"Utknąłeś w śniegu? Zadzwoń do nas! Chłopcy z dużymi samochodami cię wyciągną" - czytamy. W internecie zwołują się także wolontariusze, którzy zamierzają oczyścić ze śniegu drogi dojazdowe do szpitali. "Jeśli władze nie są w stanie tego zrobić, musimy brać inicjatywę w swoje ręce" - piszą blogerzy. Ponad 50-centymetrowa warstwa śniegu cieszy kijowskich narciarzy i snowboardzistów. Zbierają się oni na szczycie stromej ulicy Andrijiwski Zjazd, która od soboty służy im jako trasa zjazdowa. W mieście panuje atmosfera ogólnej wesołości. Ludzie witają się na ulicach życząc sobie szczęśliwego nowego roku. Poza miastem sytuacja wciąż pozostaje bardzo trudna. Media donoszą, że na trasie z Kijowa do Żytomierza od kilkunastu godzin stoją uwięzione w śniegu pojazdy. Długość korka wynosi aż 70 kilometrów. Ponad 600 miejscowości odciętych jest od prądu