Centrum Badań Opinii Społecznej w ubiegłym roku sprawdziło jaki odsetek uczniów uczestniczy w lekcjach religii. Z badania "Polski pejzaż religijny - z dalekiego planu" wynika, że: "w 2010 roku 93 procent badanych uczestniczyło w lekcjach religii. W 2018 roku było to 70 procent uczniów. Natomiast w 2021 roku udział deklarowało - 54 procent". Dodatkowo "29 procent badanych uczniów oceniła je jako ciekawe, 42 procent sądzi, że są »jak każda inna lekcja«, a 29 procent była zdania, że są nudne". Analiza CBOS opublikowana m.in. przez PAP pokazała, że udział w lekcjach religii zależy od osobistej religijności, środowiska rodzinnego, a także szerszego otoczenia społecznego. Według badań "uczniowie w wieku 17-19 lat uczestniczą w lekcjach religii częściej, jeśli matka jest regularnie praktykującą osobą. Natomiast dwukrotnie rzadziej, jeśli w ogóle nie praktykuje. Wynika z tego, że "szkolna edukacja religijna w pewnym stopniu podtrzymuje religijność uczniów wyniesioną z domu. Jednak w niewielkim stopniu przyciąga tych, którzy z domu rodzinnego wynieśli niewiele". Katechetka z gitarą i infantylne kolorowanki - Stereotypowo można powiedzieć, że lekcje religii prowadzone są przez śpiewającą katechetkę z gitarą polecającą uczniom kolorować biblijne scenki lub uzupełniać luki w tekście, strasząc przy tym raz po raz grzechem - opowiada katechetka z wieloletnim stażem Julia Iwanicka. - Jest jednak zupełnie inaczej. Mam poczucie, że lekcje religii wyglądają tak, jak prowadzi je konkretny nauczyciel religii - duchowny lub świecki. Ten zaś powinien mieć świadomość, iż nie głosi siebie zaś lekcja religii to nie "wolna lekcja". Sama prowadzi lekcje religii tak, by uczniowie bardziej poznali Boga poprzez słuchanie, patrzenie, Słowo Boże, a także pytania. "Bo - jak podkreśla - oprócz łaski, potrzebna jest im też konkretna wiedza. Łatwiej jest pokochać kogoś, kogo się zna". - Obecnie lekcje religii na pewno powinny wyglądać inaczej niż 30 lat temu. Odpowiadając na znaki czasu i wdrażając "nową ewangelizację" - nie w sposób skostniały i mało atrakcyjny. Warto wspomnieć, że podkreślał to już Święty Jan Paweł II w encyklice Veritatis Splendor - mówi Julia Iwanicka. Módlmy się za wszystkie koty na świecie Jak podkreśla Kornelia Czulak ze Szkoły Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Pręgowie to czy zajęcia są ciekawe, zależy od prowadzącego lekcje religii. - Mam to szczęście, że trafiłam na naprawdę dobrych katechetów. Mogę powiedzieć, że religia to jakby lekcja odpoczynku. To nie taka stricte nauka, to rozmowy o życiu i doświadczaniu. Bardzo często tematy z podręcznika opowiadamy na przykładzie naszego życie. A to jest mega ciekawe, bo każdy z nas ma inne doświadczenia. Widzę, że moi koledzy i koleżanki się otwierają i dużo rozmawiamy - wyjaśnia czternastolatka. - Na początku każdych moich zajęć wszyscy stajemy wspólnie się pomodlić. Uczniowie weryfikują moje podejście do wiary, do tego czy traktuję Boga poważnie - opowiada katechetka. - Po pierwszej fali śmiechu czy komentowania uczniowie włączają się spontanicznie z prośbami. Wpierw padają takie jak "módlmy się za wszystkie koty na świecie", potem zaś można usłyszeć "proszę Cię Panie Boże o szczęśliwy powrót mojego taty z morza" - dodaje. Czy młodzi ludzie wypisują się z religii? - W ubiegłym roku szkolnym uczyłam w 15 oddziałach, w sumie było to około 300 uczniów. W trakcie roku zrezygnowało 6 osób - nie liczę tu dzieci, które w danej klasie nie zadeklarowały swojego uczestnictwa już we wrześniu. Mogłabym zatem odpowiedzieć, że młodzi ludzie nie wypisują się masowo z religii, bynajmniej w szkole podstawowej - opowiada Iwanicka. Inaczej sprawa wygląda w szkole średniej, tam młodych osób wypisujących się z lekcji religii jest już znacznie więcej. Julia Iwanicka uważa, że na taką sytuację ma wpływ kilka czynników: "kryzys rodziny (szeroko pojęty). Spadek zaufania wobec Kościoła i kapłanów. Nauczyciel religii nie jest ślepy na błędy księży i Kościoła, ale jednocześnie nie jest niewierny wobec Mater Ecclesiae. To także deprecjonowanie osoby nauczyciela religii - jego merytorycznego przygotowania i pedagogicznych umiejętności. To również czynnik organizacyjny - umieszczanie zajęć religii na końcu w tygodniowym planie zajęć". - Procent młodzieży uczestniczącej w lekcjach religii faktycznie się obniża - mówi ks. Piotr Wiecki, diecezjalny duszpasterz młodzieży Archidiecezji Gdańskiej. - Chociaż warto tu zaznaczyć, że w małych miastach i wioskach ta liczba uczestników jest w miarę stała. Tak naprawdę bardzo dużo zależy od.. katechety. Jeśli umie on właściwie odczytać zadanie religii w szkole, to zdecydowanie więcej uczniów uczestniczy w religii. Niestety sam przedmiot religii został potraktowany jakby z góry. W kuratoriach wielu województw jest deklaracja, by religia była w planie lekcji albo pierwsza, albo ostatnia. Często tworzy to dobrą okazję, by sobie odpuścić - rano się wyspać albo szybciej się urwać ze szkoły... - opowiada. Katecheta to nie zawód, to misja i powołanie Julia Iwanicka ma wieloletnie doświadczenie w nauczaniu religii w szkołach. Uważa, że nie każdy młody kapłan oraz świecki absolwent teologii mają wystarczające predyspozycje do posługi głoszenia poprzez katechezę szkolną. - Bycie nauczycielem religii to nie tylko zawód; to także misja i posłanie. Nauczyciel religii musi być autentyczny. Dzieci i młodzież są bardzo wyczuleni na jakikolwiek cień fałszywej postawy - opowiada. Dodaje, że "wiara jest łaską. Ani nauczyciel religii, ani rodzice, ani wspólnota czy przyjaciele nie nauczą człowieka wiary. Jak zatem prowadzić lekcje, by młodzi zostali? Nauczyciel religii to człowiek modlitwy, który traktuje Boga jako Osobę. Nowoczesne metody, dokształcanie się, nie infantylizowanie prawd wiary - to składowe dobrego prowadzenia zajęć". - Nie każdy katecheta potrafi wyczuć i mieć rozeznanie dotyczące uczniów w klasie. A trzeba podkreślić, że obecnie klasy są bardzo zróżnicowane. Trzeba umieć łączyć różne światy - opowiada ks. Piotr Wiecki. Wyjaśnia, że "kiedy katecheta prowadzi w podstawowy sposób ewangelizację, to traci tych uczniów, którzy chcą czegoś więcej. Dla nich katecheza staje się nudna. Z drugiej strony nie może pójść dalej, bo coraz więcej młodych ludzi nie zna podstaw. Jak się wejdzie na wyższy poziom - to tych ludzi nie pociągnie się za sobą, bo oni tego po prostu nie będą rozumieć. To jest ogromna trudność". - Mamy bardzo dużą różnorodność jeśli chodzi o poziom wiary i doświadczenia Kościoła. Wyobraźmy sobie matematykę, ósmą klasę. Mamy uczniów, którzy nie rozumieją tabliczki mnożenia. Jak z nimi ćwiczyć wielomiany? Za to jeśli zniżymy się do poziomu mnożenia, to Ci, co rozumieją wielomiany - będą się nudzić. I jak to wszystko połączyć? - pyta kapłan. - Nie ma idealnej lekcji religii, bo są różni ludzie i dla każdego co innego jest ważne - opowiada Kornelia Czulak. - Jednak moim zdaniem najlepsza opcja to taka, by na religię chodziły tylko osoby, które faktycznie chcą poznać Boga i rozmawiać.... A nie dlatego, że rodzice im kazali - dodaje. Nastolatka podkreśla, że bardzo dużo zależy od nauczyciela. Według niej nawet nudny temat można tak poprowadzić, że uczniom chce się słuchać. Czternastolatka podkreśla, że dużo tematów, które są poruszane na religii, porusza ją. - Często jak wychodzimy z religii, to jeszcze rozmawiamy, tak życiowo, o temacie, który był poruszany. Zdarza mi się, że wracam do tego tematu, myślę o tym jak to jest w moim życiu. Taka świadomość jest ważna - dodaje. Dlaczego lekcje religii są ważne? Jak podkreśla ks. Piotr Wiecki "zawsze na lekcjach religii można zaprosić młodych do czegoś więcej: do wydarzeń ewangelizacyjnych, do spotkań młodych, do wspólnot. Trzeba jednak pamiętać - katecheza w szkole nie zastąpi katechezy w kościele". Julia Iwanicka dodaje, że "każdy człowiek ma w sobie pierwiastek duchowy, nawet jeśli temu zaprzecza. Jest taka cząstka w nas, która wymyka się doczesności, logice i empirii. Bóg nie objawia nam wszystkiego, nie karmi naszej pychy, nie daje się ogarnąć i zagarnąć, ale daje łaskę wiary. Ta rodzi się ze słuchania. Jeżeli dzieciom i młodzieży przestanie mówić się o Bogu, znajdą sobie innego bożka". Nauczanie religii w państwach europejskich Jak poinformowała Katolicka Agencja Informacyjna "w zdecydowanej większości państw europejskich, za wyjątkiem Francji (oprócz Alzacji i Lotaryngii), Białorusi, Bułgarii, Słowenii i Rosji, nauczanie religii odbywa się w ramach systemu oświaty publicznej. Przyjęty w Polsce model jest bliski temu, jaki obowiązuje w większości krajów Unii Europejskiej". Autor tekstu: Alicja Samolewicz-Jeglicka Tekst powstał przy współpracy z redakcją Stacja7