Wiceszef komisji gospodarki Antoni Mężydło (PO) za priorytetowe uważa zmiany w Prawie energetycznym. - Z punktu widzenia komisji najważniejszy w przyszłym roku będzie zestaw ustaw, który ma zastąpić obowiązujące Prawo energetyczne. To będzie trójpak, a tak naprawdę czteropak ustaw, czyli nowe prawo energetyczne, prawo gazowe i o odnawialnych źródłach energii plus przepisy wprowadzające - wyliczał Mężydło w rozmowie z PAP. Jak mówił, dobrze byłoby, aby ustawy te zostały uchwalone w pierwszym półroczu 2013 r. - To jest najważniejsza kwestia dla gospodarki - z jednej strony konkurencyjny rynek, a z drugiej ochrona klimatu - zaznaczył Mężydło. Szef sejmowej komisji skarbu Tadeusz Aziewicz (PO) wśród priorytetów wymienia - obok rządowego programu Inwestycje Polskie - kwestie prywatyzacyjne. - Jeśli chodzi o kwestie, gdzie w nieodległej perspektywie będą zapadały decyzje to na pewno prywatyzacja Polskiego Holdingu Nieruchomości. Na pewno będziemy w dalszym ciągu zajmowali się elektroenergetyką - w 2013 r. ma wejść na giełdę Energa, będziemy pytali o wszystko, co z tym się wiąże, aby ta prywatyzacja była przeprowadzona jak najlepiej - powiedział Aziewicz. - Nie możemy też uciekać o kłopotów, a takim kłopotem jest chociażby sytuacja LOT-u, to też będzie jeden z priorytetów dla komisji - dodał polityk PO. Wiceszefowa komisji polityki społecznej Magdalena Kochan (PO) podkreśla, że plany klubu parlamentarnego PO muszą być kompatybilne z tokiem zmian, które zakreślił premier w tzw. drugim expose. Wśród projektów kluczowych dla polityki społecznej wymieniła uchwalenie wydłużenia do roku urlopu rodzicielskiego oraz reformę edukacji przedszkolnej. Zasygnalizowała też potrzebę uregulowania kwestii ubezwłasnowolnienia - w kontekście m.in. konwencji o prawach osób niepełnosprawnych. W rozmowie z PAP Kochan przypomniała również, że w Sejmie toczą się prace nad zmianami w prawie karnym, które zakładają ściganie gwałtu z urzędu a nie na wniosek pokrzywdzonego. Najprawdopodobniej w styczniu Sejm zajmie się projektem autorstwa Artura Dunina (PO) ws. związków partnerskich. - Mam informacje, że mój projekt trafi pod obrady na jednym ze styczniowych posiedzeń, najprawdopodobniej razem z projektami SLD i Ruchu Palikota - powiedział Dunin. Projekt Dunina został złożony w Sejmie na początku września br., ale do tej pory nie trafił pod obrady. Projekt umożliwia dwóm osobom - hetero- lub homoseksualnym - zawarcie przed notariuszem, albo przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego umowy związku partnerskiego. Projekt Dunina reguluje m.in.: kwestie dziedziczenia, wspólnego zaciągania kredytów oraz obowiązku alimentacyjnego. W projekcie Dunina zapisano prawo dostępu do informacji medycznej o partnerze oraz prawo decydowania o pochówku. Partner - jako osoba najbliższa - podobnie jak małżonek będzie mógł odmówić zeznań w charakterze świadka. Projekt wprowadza trzyletni obowiązek alimentacyjny "w wysokości odpowiadającej usprawiedliwionym potrzebom" w sytuacji, gdyby jeden z partnerów - w wyniku rozwiązania umowy - "znalazł się w niedostatku". Platforma planuje też zmiany w ustawie o tzw. janosikowym, czyli subwencji wyrównawczej, płaconej przez najbogatsze samorządy na rzecz pozostałych. Jednak z ewentualnym projektem Platforma chce zaczekać do rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego , który bada konstytucyjność zasad pobierania janosikowego. TK odroczył rozprawę do 15 stycznia 2013r., Ministerstwo Finansów ma w tym czasie uzupełnić dokumentację. - Czekamy na orzeczenie Trybunału, ale mamy też propozycję, która w moim odczuciu daje możliwość wyjścia z impasu. Ta propozycja zostanie przedyskutowana przez klub parlamentarny, myślę, że stanie się to jeszcze w styczniu. Liczę, że uda nam się stworzyć rozwiązanie kompromisowe - powiedział szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki. Problem powstał w 2003 r., kiedy to najbogatsze gminy, powiaty i miasta w Polsce obarczono obowiązkiem dokonywania wpłat wyrównawczych na rzecz gmin biedniejszych. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO) podkreśla, że od początku jej prezydentury, czyli od 2006 r., stolica oddała już ok. 6 mld zł na "janosikowe". Porównała tę kwotę z kosztem budowy centralnego odcinka linii metra, który wyniósł 4 mld zł, i budowy mostu przez Wisłę, która pochłonęła 1 mld 200 mln zł. PO kończy prace nad projektem ustawy reprywatyzacyjnej dla Warszawy. Jeśli zwrot nieruchomości nie będzie możliwy, miasto miałoby oferować byłym właścicielom odszkodowania, a tym, którzy nie złożyli tzw. wniosków dekretowych - rekompensatę. Projekt powinien być gotowy w styczniu, trafi wówczas do konsultacji w klubie parlamentarnym. Tam, gdzie zwrot nieruchomości jest możliwy - czyli m.in. pod warunkiem, że nie została ona zagospodarowana na tzw. cele publiczne, a wyrysy działek są identyczne jak przed wojną - nieruchomość byłaby oddawana byłym właścicielom (lub ich spadkobiercom) w użytkowanie wieczyste; czyli byłby to de facto zwrot w naturze - tłumaczył w rozmowie z PAP Marcin Kierwiński, warszawski poseł PO. Byli właściciele mogliby wówczas zdecydować, czy wolą zwrot nieruchomości w naturze, czy odszkodowanie - pieniężne lub w formie nieruchomości zamiennej. Cele publiczne byłyby definiowane zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami, zatem do b. właścicieli nie wróciłyby m.in. grunty wydzielone pod drogi publiczne, linie kolejowe, lotniska, ale też nieruchomości, w ramach których działają sądy, prokuratury, szkoły, przedszkola czy domy opieki społecznej. PO ma też przygotować ustawę dotyczącą in vitro - jak wynika z zapowiedzi będzie ona miała charakter ramowy. Posłowie PO podkreślają, że w obecnej sytuacji nie ma potrzeby umieszczania w ustawie szczegółów dotyczących in vitro, gdyż zostaną one określone przez ekspertów w programie zdrowotnym. Premier Donald Tusk i minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zapowiedzieli w październiku, że zapłodnienie in vitro będzie finansowane w ramach programu zdrowotnego. Obecnie w Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad projektem programu. Refundacja ma być dostępna dla par (nie tylko małżeństw), które udokumentują, że od roku bezskutecznie leczą niepłodność. Program przewidziany jest na 3 lata; ma objąć 15 tysięcy par. Natomiast, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, PO nie zdecyduje się najprawdopodobniej na zmiany ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Oficjalnie władze partii nie podjęły jeszcze takiej decyzji, ale zmian nie chce premier Tusk ani koalicyjne PSL.