Urbański odnosi się w ten sposób do założeń projektu ustawy o mediach publicznych autorstwa PO. Jego zdaniem projekt ten to tworzenie biurokratycznego systemu nakazowego. - Politycy przyjdą do telewizji i będą żądać, by godzinie 20.08 został wyemitowany film "Słoneczko Peru", a jeśli nie to odwołają cały zarząd - mówi Urbański. Jednocześnie Urbański cieszy się, że rozpoczęto dyskusję o sposobie finansowania mediów publicznych. - Nareszcie w myśleniu o mediach publicznych, oprócz dążeń do ich osłabienia i likwidacji, zaczęto także myśleć o tym skąd czerpać środki - mówi Andrzej Urbański. Pomysł PO na nowy ład medialny w Polsce ma polegać m.in. na zlikwidowaniu abonamentu i powołaniu Funduszu Zadań Publicznych, który finansowałby produkcje telewizyjne oraz na wprowadzeniu licencji programowych. Nad nowym ładem nadzór sprawować miałyby ciała powoływane przez Sejm oraz ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Projekt przewiduje wprowadzenie licencji programowych, które dla mediów publicznych będą obowiązkowe i odnawiane co dwa lata. Fundusz będzie mógł też zawrzeć umowę licencyjną z komercyjnym radiem lub telewizją i przekazać mu pieniądze na realizację konkretnego serialu czy programu spełniającego warunki określone w umowie licencyjnej. Z projektu wynika też, że zniknie TVP Sport. Według pomysłu PO, Funduszu Zadań Publicznych powstawałby z części podatku VAT, odprowadzanego m.in. od opłat za emisję reklam i byłby źródłem finansowania programów misyjnych. KRRiTV sprawowałaby nadzór programowy nad realizacją licencji.