Według Brytyjskiego Związku Pubów i Piw na Wyspach działa ponad 57 tys. pubów, z czego ponad 8 tys. w samym Londynie! Nie od dziś jednak wiadomo, że ilość nie zawsze przekłada się na jakość. Jak zatem trafić do pubów, w których wypicie tradycyjnej pinty piwa (pint - pojemność angielskich kufli, nieco ponad 0,5 l) na długo pozostanie w pamięci? Najlepiej korzystając z naszego miniprzewodnika. Olde Cheshire Cheese (145 Fleet Street, Londyn EC4A 2BU; najbliższa stacja metra: Blackfriars) Jeśli chcesz poczuć prawdziwą duszę starego Londynu, trafiłeś właśnie pod najwłaściwszy adres. Odbudowany po wielkim pożarze stolicy w roku 1666 pub do dziś przyciąga nie tylko amatorów pienistego trunku. W trzykondygnacyjnym budynku zarówno napijesz się znakomitego piwa (z browaru Samuel Smith's), jak i zjesz smaczny obiad (spory wybór sałatek plus angielski zestaw obowiązkowy: ryba z frytkami). Drewniane ławy, kominek, portrety słynnych bywalców w stylowych ramach, stare beczki i kufle na ścianach - wszystko to tworzy atmosferę tego niezwykłego miejsca. Nie bez przyczyny pub ten szczególnie upodobali sobie wybredni i marudni konsumenci - dziennikarze, reporterzy i publicyści. Lamb and Flag (33 Rose Street, Londyn WC2E 9EB; najbliższa stacja metra: Covent Garden) Kolejny pub z ponad 300-letnią historią! Niewielki, usytuowany w malutkiej uliczce, przed laty był podobno ulubionym miejscem spotkań... londyńskich krawców. Dziś przeważają tu hałaśliwi studenci i jeszcze bardziej głośni prawnicy. Niezależnie od pory dnia znalezienie wolnego miejsca przy stoliku graniczy tu niemal z cudem. Dla prawdziwych piwoszy nie jest to jednak żaden problem! Tłumy stojących przed wejściem ludzi z kuflami w ręku są tego najlepszym przykładem... Churchill Arms (119 Kensington Church Street, Londyn W8 7LN; najbliższa stacja metra: Notting Hill Gate) Z zewnątrz obwieszony dziesiątkami donic z kolorowymi kwiatami sprawia, że nie sposób go nie zauważyć. Ale prawdziwe atrakcje czekają dopiero w środku! Najlepiej wygospodarować nieco więcej czasu, by pooglądać setki niezwykłych przedmiotów umieszczonych na ścianach oraz podwieszonych pod sufitem. Wielu nie może wyjść z podziwu, jak w jednym miejscu udało się zgromadzić tyle niepasujących do siebie rzeczy (np. miedziane naczynia plus kolekcja kolorowych motyli). Portrety Winstona Churchilla na ścianach, na talerzu dania kuchni tajskiej, a w kuflu piwo z londyńskiego browaru Fuller's - tego połączenia doprawdy nie sposób zapomnieć. Sławek Fiedkiewicz