Zarówno prezydent, jak i Tusk zgodzili się podczas czwartkowego, czterogodzinnego spotkania, że przyspieszone wybory są nieuchronne. Tusk powiedział po spotkaniu z prezydentem, że najlepszym terminem wyborów jest październik. W Sejmie są już dwa wnioski - autorstwa PO i SLD - w sprawie skrócenia kadencji Sejmu. Prezydent i Tusk uzgodnili jednak, że zanim obecny Sejm zostanie rozwiązany, trzeba przyjąć kilka ważnych dla Polski ustaw - m.in. tych, związanych z przystąpieniem naszego kraju do strefy Schengen 1 stycznia 2008 roku. Poparcie dla wniosku o samorozwiązanie Sejmu deklaruje PiS. "Też jestem przekonany, że wybory są nieuchronnym zakończeniem tego stanu, który ma miejsce obecnie i termin październikowy jest terminem całkowicie optymalnym" - powiedział w czwartek PAP poseł PiS Karol Karski. Jak dodał, wcześniejsze wybory to rozwiązanie dobre. Zgodził się też co do potrzeby przyjęcia kluczowych dla Polski ustaw. Szef SLD Wojciech Olejniczak - choć ocenił, że czwartkowe deklaracje prezydenta i Tuska to bardzo dobra wiadomość dla Sojuszu - uważa, że należy jeszcze poczekać na ostateczne stanowisko premiera Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie. - Ze strony PiS muszą paść jednoznaczne deklaracje - podkreślił. Według niego, zgoda PO na wybory jesienią, będzie oznaczała wycofanie przez Platformę wniosków o odwołanie wszystkich ministrów rządu J. Kaczyńskiego, a także rezygnację z powołania komisji ds. akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa, zakończonej usunięciem w rządu Andrzeja Leppera. Olejniczak zapowiedział przy tym, że na pierwszym po wakacjach posiedzeniu Sejmu (22-24 sierpnia) Sojusz będzie domagał się powołania komisji śledczej, która miałaby zbadać kulisy tragicznej śmierci b. minister budownictwa i posłanki SLD Barbary Blidy (Blida postrzeliła się w kwietniu tego roku podczas przeszukiwania jej domu przez ABW). Na przedterminowe wybory ma nadzieję także poseł PSL Marek Sawicki. - Mamy nadzieję, że kończy się polityka konfrontacji i wojny, jaką nieustannie prowadził PiS, w jaką także dała się wciągnąć niestety PO - podkreślił w czwartkowej rozmowie z PAP. PSL - jak mówił Sawicki - chce jednak, by przed samorozwiązaniem Sejmu przeprowadzić zmiany w konstytucji, które uniemożliwią zasiadanie w Sejmie i w rządzie przestępcom. Jego zdaniem, trzeba też przyjąć ustawy dotyczące inwestycji infrastrukturalnych gwarantujących dobre wykorzystanie środków z UE oraz ustawy konieczne do przyspieszenia inwestycji związanych z Euro 2012. Sawicki podejrzewa jednak, że spotkanie L. Kaczyński-Tusk miało na celu zdyscyplinowanie tzw. posłów dietetycznych, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu głosowali tak, jak chce PiS. W przedterminowe, jesienne wybory nie wierzy rzecznik klubu LPR Krzysztof Bosak. Jego zdaniem, na takim scenariuszu wcale Platformie nie zależy. Bosak powiedział PAP, że dla PO bardziej korzystne byłoby powołanie komisji śledczej do zbadania akcji CBA, po to, by pokazać nieprawidłowości, których dopuścili się - jego zdaniem - politycy PiS. Jak ocenił Bosak, czwartkowe spotkanie L. Kaczyński-Tusk miało wymiar jedynie "marketingowy". "Wydaje mi się, że to dzisiejsze spotkanie było próbą przypomnienia o sobie dwóch polityków, którzy wobec ostatnich wydarzeń pozostawali mocno na uboczu i nie zabierali głosu" - ocenił. Poparcie wniosku o samorozwiązanie Sejmu rzecznik klubu Ligi uzależnia od tego, czy obecny rząd poda się do dymisji i czy będą szanse na stworzenie jakiegoś innego gabinetu. Jak dodał, obawia się, że przedterminowe wybory mogą oznaczać oddanie władzy w Polsce w ręce Platformy i LiD (Lewicy i Demokratów - porozumieniu SLD, SdPl, PD i UP). Podobnie jak Bosak uważa wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk. Jego zdaniem, do wyborów na jesieni nie dojdzie. "PiS nie chce wyborów, oni patrzą tylko na liczbę swoich mandatów. PiS nie ma interesu, aby były wcześniejsze wybory" - ocenił. Jak dodał, jest "gotów założyć się", że PiS nie będzie głosowało za samorozwiązaniem Sejmu. Maksymiuk powiedział też, że Samoobrona może zagłosować za samorozwiązaniem Sejmu, ale dopiero po powołaniu komisji śledczej ds. zbadania akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. - Komisja śledcza jest najważniejsza, a wybory potem. Intrygę wobec Leppera trzeba wyjaśnić już, teraz - zaznaczył.