Błaszczak we wniosku o ukaranie Halickiego przekazanym przytacza wypowiedź posła PO opublikowaną 7 grudnia na łamach portalu NaTemat. - Jeśli Marta Kaczyńska wierzy w zamach w Smoleńsku, to oznacza, że wyłudziła trzy miliony złotych, jakie otrzymała z tytułu ubezpieczenia za śmierć rodziców - brzmi fragment wypowiedzi Halickiego przytaczany przez szefa klubu PiS. - Słowa posła Halickiego są podłym i nikczemnym atakiem na Martę Kaczyńską - członka rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. Są bez wątpienia naruszeniem zasad etyki poselskiej, ale są przede wszystkim przekroczeniem elementarnych zasad przyzwoitości. Wypowiedź ta jest powodowana prymitywnymi pobudkami, czyli chęcią zaistnienia w mediach - argumentuje we wniosku Błaszczak. Błaszczak dodał, że Halicki pokazał swoją wypowiedzią, czym jest mowa nienawiści. Halicki: Nie chciałem nikogo dotknąć - Oczywiście stanę przed komisją etyki na jej wezwanie - powiedział Halicki. - Moja wypowiedź jest logiczna i pozbawiona emocji. Albo był wypadek, który jest objęty umową ubezpieczeniową, albo wierzy się w zamach. Wtedy nie można realizować umowy ubezpieczeniowej z tytułu wypadku - powiedział polityk PO. - W żaden sposób nie chciałem dotknąć nikogo związanego z ofiarami katastrofy - zapewnił. Komisja etyki poselskiej może ukarać posła zwróceniem uwagi, upomnieniem lub naganą.