- Będziemy ponawiać taki wniosek (o konstruktywne wotum nieufności - red.) aż do skutku. Będziemy wykorzystywać wszelkie dostępne w demokracji środki, aby przepędzić rząd PO-PSL, gdzie pieprz rośnie - powiedział przewodniczący Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński. Zapewnił, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności "będzie pełen argumentów dlaczego ten rząd ma być odwołany". - Chcemy nastawić się na merytoryczną debatę, argumenty będą nie do zbicia. Inne partie opozycyjne będą mogły pokazać, czy podniosą rękę za wnioskiem, czy będą pomocnikami rządu Donalda Tuska - dodał Brudziński. Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas niedawnego posiedzenia Rady Politycznej PiS przyznał, że konstruktywne wotum nieufności to cel "trudny do zrealizowania, ale trzeba go podjąć w imię interesów Polski". "Mamy do czynienia z rządem, który wypełnia swe funkcje poniżej pewnego minimum. Tu nie chodzi o to, że nie zostały dotrzymane obietnice z 2007 roku, ani z wyborów 2011 roku. Chodzi o pewne minimum, które pozwala uznać, że rząd, lepszy czy gorszy, ale jakoś wypełnia swoje obowiązki" - mówił Kaczyński. "Dlatego nasze zadanie, które musimy traktować nie jako zadanie partyjne, ale narodowe, to doprowadzić do jak najszybszego odsunięcia tej władzy, która Polskę niszczy, a jednocześnie jest nieustannie z siebie bardzo zadowolona" - powiedział lider PiS. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że wniosek ma szansę powodzenia, ponieważ "sytuacja społeczna, gospodarcza i finansowa naszego kraju jest dramatyczna". "Nawet jeśli chodzi o koalicję, to jest znacząca grupa posłów, którzy są niezadowoleni z działania Donalda Tuska w PO, jest grupa rozczarowanych w PSL, więc ci wszyscy, którzy uważają, że trzeba dokonać zmian, będą mieli ku temu szansę" - przekonywał szef klubu PiS. Sam Gliński powiedział PAP, że nadal pracuje nad programem i składem swojego ewentualnego gabinetu i nie chce zdradzać szczegółów. - Spotykam się z ludźmi, którzy mogą być w tej grupie - mówił. Zaznaczył, że ma w planach rozmowy z klubami w sprawie ewentualnego poparcia dla jego kandydatury. Jak dodał, chciałby mieć szansę zaprezentowania swojego programu w trakcie debaty nad wnioskiem o konstruktywne wotum, ale - zauważył - "nie ma żadnego zapisu prawnego, który by mu to gwarantował". Zgodnie z art. 158 konstytucji, Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na premiera. Już na początku roku - jak przypomniał Błaszczak - rozpatrywany będzie, złożony przez jego klub, wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Na wiosnę Gliński i przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Obrony Demokratycznego Państwa Krzysztof Szczerski zapowiadają natomiast przygotowanie raportu o naprawie Rzeczypospolitej. Jak podkreślają, chcą nim wywołać "wiosnę obywateli". "To ma być raport, który chcemy skierować do obywateli. Chcemy nakłonić obywateli do tego, by dzięki temu raportowi rozpoczęli w swoich środowiskach debatę o tym, jak naprawić Rzeczypospolitą" - tłumaczył Szczerski. Według Glińskiego w raporcie "będą wyraziste tezy do dyskusji". Jak mówił, raport ma dotyczyć m.in. "nadużyć demokracji i ograniczenia wolności w Polsce". W połowie roku Prawo i Sprawiedliwość planuje z kolei kongres programowy, na którym przyjęty będzie zaktualizowany program partii. "Będziemy korzystać z wniosków, jakie wypływają z organizowanych przez nas debat. To będzie materiał, który wykorzystamy w pracach programowych" - wyjaśnił Błaszczak. Jak dotąd dyskusje dotyczyły m.in. gospodarki, służby zdrowia, rolnictwa, rynku pracy i energetyki. "Kongres będzie dużym wydarzeniem i skupi się na wszystkich dziedzinach życia społecznego, w ramach m.in. dyskusji panelowych. Trzeba być przygotowanym do wzięcia odpowiedzialności za państwo" - mówił z kolei Brudziński. Nad programem pracuje prezes Kaczyński, zespoły programowe i eksperci. Brudziński nie wykluczył, że cykl debat tematycznych, organizowanych w ostatnim czasie przez PiS będzie kontynuowany. Po kongresie - jak mówią źródła PAP w PiS - rozpoczną się przygotowania do wyborów do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w 2014 roku oraz pierwsze przymiarki do formowania list. Jak przypomnieli rozmówcy PAP, trzeba będzie znaleźć odpowiednie kandydatury na miejsca, z których startowali europosłowie, którzy przeszli do Solidarnej Polski.