Jak poinformował Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji, opiekunowie chłopca zostali zatrzymani w niedzielę wieczorem na wiodącej przez Bieruń ruchliwej drodze łączącej Tychy z Oświęcimiem. Policyjny patrol zauważył ich, gdy pchali tamtędy seata toledo, który - według wyjaśnień zatrzymanych - nie chciał zapalić. Policjanci zwrócili uwagę, że na tylnym siedzeniu pchanego samochodu stał mały chłopiec. Podczas rozmowy z jego babcią wyczuli od niej zapach alkoholu. Badanie jej trzeźwości wykazało prawie 1,5 promila w wydychanym powietrzu. Pijany był również 47-letni kierowca samochodu - miał prawie 1 promil alkoholu. Według policji, za sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia dla życia wnuka, kobiecie grozi kara do 5 lat więzienia. Kierowca seata odpowie za prowadzenie samochodu po pijanemu; grozi mu do 2 lat więzienia. Prokurator zdecyduje czy również jemu postawić zarzut spowodowania zagrożenia dla życia chłopca.