Władze tłumaczą, że nowe prawo ma chronić obywateli przed nielegalnym narkobiznesem, a nie popularyzować miękkie narkotyki. Do kupna marihuany uprawniona będzie każda pełnoletnia osoba zarejestrowana w specjalnej bazie danych. Z prawa wyłączeni są obcokrajowcy. Urugwajczycy będą mogli kupić do 40 gramów miesięcznie w licencjonowanych aptekach lub uprawiać do 6 własnych roślin w domu. Można będzie też organizować tzw.."kluby palaczy", zezwalające na uprawę do 99 roślin rocznie. Marihuana będzie opodatkowana. Produkcja i handel bez zezwolenia i poza kontrolą państwa będą karane więzieniem od 20 miesięcy do 10 lat. Zakazane będzie też jej reklamowanie. To eksperyment - mówi prezydent Urugwaju, Jose Mujica, zwolennik legalizacji. Tłumaczy, że nowe prawo ma chronić obywateli przed dilerami i gangami, a nie popularyzować marihuanę. Zamiast walczyć z tym zjawiskiem przy pomocy policji, użyjemy do tego rynku - komentuje Mujica. Nowe prawo wejdzie w życie za 4 miesiące. Ustaleniem standardów, cen i monitoringiem spożycia zajmie się Instytut Regulacji i Kontroli Marihuany. Urugwajskie władze szacują, że w 3,3-milionowym kraju mieszka ok. 200 tys. konsumentów marihuany. Według ostatnich sondaży, legalizacji sprzeciwiało się 60% Urugwajczyków, choć odsetek ten stopniowo malał. Monika Trętowska/Santiago de Chile