Jak udało się ustalić reporterom sieci RMF FM, zakażona krowa pochodziła z małej hodowli (w tej chwili są tam tylko dwie sztuki bydła). Dwa tygodnie temu rolnik sprzedał krowę handlarzowi, który pojawił się we wsi. Potem zwierzę trafiło do ubojni w Mochnaczce Wyżnej. Właściciel hodowli - w rozmowie z reporterem RMF - zapewnił, że jego krowa była zdrowa, bo nie była karmiona mączką. Posłuchaj rozmowy reportera RMF Marka Balawajdra z właścicielem hodowli: Kalinowski: mięso w sklepach jest przebadane Wicepremier, minister rolnictwa Jarosław Kalinowski zapewnił dzisiaj w Gdańsku, że wołowina z polskiego bydła, która trafia do sklepów, jest w całości przebadana przez służby weterynaryjne. - Stwierdzam, że wszystkie sztuki bydła legalnie ubijane i obrót mięsem, które trafia do sieci sklepowych, jest pod kontrolą. Tak jak w warunkach unijnych, u nas również wszystkie sztuki i mięso są badane w tym kierunku - powiedział Kalinowski, komentując odkrycie pierwszego w Polsce przypadku BSE. Wicepremier wyjaśnił, że zgodnie z normami obowiązującymi w Unii Europejskiej, wszystkie sztuki bydła powyżej 30 miesiąca życia ubijane w kraju są sprawdzane na obecność tej choroby. Kalinowski dodał, że służby weterynaryjne są dobrze przygotowane na pojawienie się w Polsce BSE. Kołodziej: zakażone mięso nie trafi na polskie stoły - Zwierzęta zakażone BSE nie dostaną się do menu konsumenta - zapewnił gość porannych Faktów RMF, Piotr Kołodziej, główny weterynarz kraju. Jego zdaniem, metoda badania mięsa, która jest obecnie stosowana w Polsce, daje stuprocentową gwarancję wykrycia zakażenia. Nadal nie udało się jednak ustalić, skąd pochodziła krowa zarażona BSE. - System i testy stosowane w Polsce przy badaniu BSE są takimi samymi testami, jak stosują kraje unijne. Wykryliśmy to tak, jak powinniśmy wykryć - w odpowiednim czasie. Zbadaliśmy 100 000 sztuk. Austria zbadała kilkaset tysięcy. W innych krajach BSE wykrywano po zbadaniu 20 000 sztuk. Nie ma reguły w wykrywaniu BSE i wydaje mi się, że ta metoda, która jest w tej chwili stosowana, daje gwarancje bezpieczeństwa - uważa Kołodziej. Pierwszy przypadek krowy zarażonej BSE w Polsce potwierdzono oficjalne w sobotę. Zarażone zwierzę wykryto w ubojni w Mochnaczce Wyżnej, w Małopolsce. Do dziś trwało ustalenia pochodzenia zwierzęcia. Chore zwierzę zutylizowano, ubojnię zdezynfekowano i - jak zapewniają służby weterynaryjne - nie ma możliwości, by mięso chorej krowy trafiło do sklepów. Ustalenie, skąd pochodziła krowa, u której wykryto priony wywołujące BSE, jest bardzo trudne i żmudne, ponieważ w Polsce nadal nie działa system identyfikujący zwierzęta od momentu urodzenia. Komisarz UE: Polska musi zapewnić pełną ochronę przed BSE Komisarz Unii Europejskiej ds. ochrony zdrowia i konsumentów powiedział dzisiaj, że pełne wdrożenie środków zapobiegających rozprzestrzenianiu się tzw. choroby szalonych krów ułatwi Polsce członkostwo w Unii. - Polskie władze i moi urzędnicy są w kontakcie, żeby zapewnić wdrożenie właściwych kroków dla ochrony zdrowia publicznego i dla ułatwienia członkostwa Polski w Unii - powiedział Irlandczyk David Byrne, poproszony na konferencji prasowej w Brukseli o skomentowanie wyrycia pierwszego przypadku BSE w Polsce. Unijni dyplomaci uznali tę wypowiedź za delikatne ostrzeżenie, że Polska powinna bardzo poważnie potraktować wdrażanie wszystkich posunięć przewidzianych przez Unię w celu zapobiegania BSE. Litwa zakazała importu polskiej wołowiny Litwa wprowadziła zakaz importu polskiej wołowiny, reagując w ten sposób na wykrycie w Polsce pierwszego przypadku bydlęcego gąbczastego zwyrodnienia mózgu (BSE) - podała litewska agencja ELTA. Zakaz ogłosiła Państwowa Służba Kontroli Żywności i Weterynarii. Jak poinformował jej szef Kazimieras Lukauskas, zakłady mięsne w Wilnie sprowadziły w tym roku z Polski 88 ton wołowiny, ale była ona uprzednio przebadana i miała certyfikat bezpieczeństwa. Natomiast litewskie restauracje McDonalds nie importują polskiego mięsa wołowego.