Pekao dołączył do grupy, w której są już Santander, ING Bank Śląski oraz PKO BP czyli grona banków, które jeszcze przed "deadlinem", jaki wprowadza "Rekomendacja S" zdecydowały się umożliwić klientom wybór czy chcą zaciągnąć kredyt hipoteczny ze zmiennym oprocentowaniem czy stałym przez przez lat. Kredyt o stałej stopie jest droższy niż analogiczny o zmiennej, ale różnica jest rodzajem ubezpieczenia przed ryzykiem wzrostu stóp procentowych. Z tego powodu klienci do niedawna bardzo rzadko decydowali się na droższą opcję, ale to się zmienia, zwłaszcza w bankach, które zmniejszyły różnicę między stałym i zmiennym oprocentowaniem. Bardzo dobrą sprzedażą kredytów hipotecznych o stałej stopie pochwalił się ING Bank Śląski (w czwartym kwartale była to prawie połowa nowo udzielonych "hipotek", a ich łączna kwota sięgnęła 1,5 mld zł). Nie tak spektakularnie, ale znacząco wzrosła też sprzedaż kredytów o stałej stopie w Santanderze, po tym jak we wrześniu ubiegłego roku bank obniżył stawki stałego oprocentowania. O ile pierwszych trzech kwartałach ubiegłego roku bank udzielił zaledwie 103 kredytów o okresowo stałej stopie procentowej na kwotę 27 mln zł, to w ostatnim kwartale było to już 670 takich kredytów na kwotę 174 mln zł. Na razie żaden bank nie oferuje dłuższego okresu obowiązywania stałej stopy niż pięć lat, ale to w przyszłości może się zmienić. Takie jest zalecenia nadzoru, który jednocześnie wprowadzi dodatkowe regulacje, które mają ułatwić bankom bezpieczny sposób udzielania kredytów o stałej i okresowo-stałej stopie procentowej. Pozostałe banki komercyjne mają czas na wprowadzenie takich kredytów do końca roku (banki spółdzielcze mają na dwa lata więcej). Muszą także umożliwić zamianę formuły oprocentowania ze zmiennego na stałe dla już zaciągniętych kredytów. Monika Krześniak-Sajewicz