Było to trzecie spotkanie obu zespołów w przeciągu miesiąca. W dwóch wcześniejszych raz wygrał Widzew (4:2 w Pucharze Polski), a raz Jagiellonia (2:1 w lidze). Podobnie jak w pierwszych dwóch spotkanich tych rozgrywek, tak i dzisiaj obaj trenerzy dali szansę pokazania się w większości zawodnikom, którzy w lidze rzadziej pokazują się na boisku. W zespole gości z wyjściowej jedenastki ostatniego meczu ligowego dzisiaj od pierwszej minuty wszyszło na boisko trzech zawodników (Lisowski, Juszkiewicz i Stawarczyk), zaś w Jagiellonii - czterech (Wasiluk, Markiewicz, Kwiek i Jarecki). Swoją szansę zdecydowanie lepiej wykorzystali białostoczanie, którzy przez większość spotkania zdecydowanie przeważali. Od początku meczu zdecydowanie do ataków ruszyli jagiellończycy i już w 4 minucie mogli objąć prowadzenie, jednak po rzucie rożnym Adrian Napierała z kilku metrów trafił wprost w bramkarza przyjezdnych. W 8 minucie Bartłomiej Niedziela uciekł Sławomirowi Szelidze i w momencie, gdy lobował bramkarza gości Jakuba Hładowczaka został przez niego sfaulowany. Sędzia bez wahania wskazał na "jedenastkę", a bramkarza wyrzucił z boiska. Pięć minut trwało wprowadzenie do gry drugiego golkipera łodzian - Bartosza Fabiniaka, który "na dzień dobry" musiał wyjąć piłkę z siatki, po skutecznym uderzeniu z jedenastu metrów Aleksandra Kwieka. Grając z przewagą jednego zawodnika białostoczanie raz po raz stwarzali zagrożenie pod bramką łodzian i w 22 minucie podwyższyli na 2:0. Doskonałym krosowym podaniem do Mariusza Dzienisa popisał się Jacek Falkowski. Popularny "Maniek" ograł najpierw jednego z obrońców gości, następnie położył Fabiniaka i pewnym strzałem skierował piłkę do bramki. Prowadząc 2:0 gospodarze nieco zwolnili tempo gry, jednak nadal to oni częściej byli w posiadaniu piłki. Łodzianie pierwszą groźną sytuację przeprowadzili w 40 minucie i objęli prowadzenie. Z prawej strony pola karnego dośrodkował na piąty metr Szeliga, po czym uderzenie głową Grzegorza Piechny zdołał odbić Andrzej Olszewski, jednak wobec dobitki Krzysztofa Sokalskiego golkiper "Jagi" był już bezradny. Początek drugiej połowy nie był już tak emocjonujący, jednak przewaga nadal należała do miejscowych. Widzewiacy mieli jednak w swojej bramce dobrze dysponowanego Fabiniaka, który jak w transie bronił strzały Marczaka (46 i 65 min.) i Sobocińskiego (50 i 74) oraz Evertona (47). Goście odpowiedzieli jedynie minimalnie niecelnym uderzeniem Łukasza Mierzejewskiego z 63 minuty. Wreszcie w 79 minucie z linii końcowej boiska w pole karne głęboko dośrodkował Mateusz Cieluch, z piłką minął się Fabiniak, a nadbiegający Ernest Konon strzałem z pierwszej piłki podwyższył na 3:1. Gdy wydawało się, iż wynik meczu nie ulegnie już zmianie, w 3 minucie doliczonego czasu gry w polu karnym Jagiellonii w starciu z obrońcami przewrócił się Piotr Kuklis i arbiter podyktował rzut karny. Szansy zmniejszenia rozmiarów porażki nie wykorzystał jednak Sasha Bogunović, który z jedenastu metrów trafił w poprzeczkę. W ten sposób nasz zespół po porażce z Cracovią Kraków (0:1) i remisie z Koroną Kielce (1:1) odniósł pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach Pucharu Ekstraklasy i awansował na drugie miejsce w tabeli grupy "C". 23.10.2007, Białystok: Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź 3:1 (2:1) - 3. kolejka Pucharu Ekstraklasy 1:0 - Aleksander Kwiek (13. - karny) 2:0 - Mariusz Dzienis (22.) 2:1 - Krzysztof Sokalski (40. - głową) 3:1 - Ernest Konon (79.) Żółte kartki: Remigiusz Sobociński, Jacek Falkowski (Jagiellonia); Krzysztof Sokalski, Sasha Bogunović, Mindaukas Panka (Widzew). Czerwona kartka: Jakub Hładowczak (Widzew, 8 min.) Sędziowali: Artur Radziszewski (jako główny) oraz Michał Pierściński i Rafał Roguski (na liniach, wszyscy Mazowiecki ZPN). Widzów: ok. 1500. Jagiellonia: Olszewski - Napierała (67. Konon), Everton, Wasiluk, Jarecki - Markiewicz, Falkowski - Dzienis, Kwiek (46. Marczak), Niedziela (57. Cieluch) - Sobociński. Trener: Artur Płatek Widzew: Hładowczak - Szeliga, Panka, Stawarczyk, Lisowski - Douglas (10. Fabiniak), Juszkiewicz (46. Kuklis), Bogunović, M. Broź (60. Mierzejewski) - Sokalski, Piechna (46. Grzelczak). Trener: Marek Zub. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony Jagielloni.