Robert Mazurek: Wczoraj pracował pan w Sejmie nad ustawą o koronawirusie. Jakieś oznaki paniki w izbie? Paweł Kukiz: Bardziej pracowali posłowie, którzy są członkami komisji zdrowia. Reszta siedziała tam, żeby nacisnąć w odpowiednim momencie przycisk. Siedzieliśmy praktycznie od rana do blisko północy. Miało być spotkanie informacyjne i pogadanka z udziałem prezydenta na temat, jak myć ręce i tym podobne sprawy, a zamieniło się to w proces legislacyjny, który trwał błyskawicznie. Jak to zwykle bywa. Córka we Włoszech na wakacjach. To pana nie martwi bardziej? - Na Sycylii. Bardzo mnie martwi, ale proszę mnie nie prowokować do rodzinnych sporów. Że jej pan z głowy wybije? - Nie, ja jej nie wybiję. Ja mam nadzieję, że jej wybiją z głowy, jak przyjedzie do Polski, bo wyjechała w dniu, kiedy już te historie były ogłaszane. Ja oczywiście odradzałem, ale mam nadzieję, że jak przyjedzie do Polski, to ją zamkną w szpitalu Dzieciątka Jezus na trzy tygodnie. Tam się tynki sypią i odpada sufit. I jej przejdą tego typu decyzje. A szczególnie narzeczonemu, takiemu światowemu o poglądach lewicowych. Widzicie państwo, przed państwem ojciec a nie polityk Paweł Kukiz. A wracając do pańskiej politycznej postawy, to nie wsparł pan "tygrysa PSL-u" na konwencji. Dlaczego? - Tygryska. "Mój ty tygrysie" mówiła, zdaje się. - Tygrysie? Zrozumiałem "tygrysku". Tygrysie mówiła Paulina Kosiniak-Kamysz, chyba że pan mówi do Władysława Kosiniaka-Kamyszka tygrysku. - Nie mówię tygrysku, ale czytałem kiedyś "Przygody Kubusia Puchatka" i trochę mi tygryska nawet przypomina kandydat. Będzie pan wspierał "tygryska" w kampanii? - Raczej nie będzie musiała pani Paulina dookreślać, bo zachowała się jak tygrysica, więc w związku z tym jest rzeczą naturalną, że tygrysica jest z tygrysem. Patrzę na pańską garderobę. Proszę się nie gniewać. - Niechlujna? Nie, nie, bardzo chlujna tylko nie widzę znaczka, nie widzę koniczynki. Zresztą u kandydata PSL-u też nie widziałem ostatnio koniczynki. Zdradziliście znaki ruchu ludowego? - Ja się nie zapisałem do PSL-u. Jestem raczej na etapie tworzenia własnej partii, a nie poszerzania grona PSL. Kukiz tworzy swoją partię? - Choćby po to, by dać jasny sygnał wyborcom, że nie zapisałem się do PSL-u. Ludzie niestety nie mają pojęcia o elementarnych zasadach ustrojowych i uważają, że jak ktoś startuje z listy jakiejś partii, to jest członkiem tej partii. Tak nie jest. Jak się będzie nazywała partia Pawła Kukiza? - K-15. K-15 będzie partią? - Tak, będzie partią. Jest K2, będzie K-15. - Mieliśmy walne spotkanie stowarzyszenia "Kukiz 15" i padła tam propozycja założenia partii. Ja się wstrzymałem od głosu, 90 proc. ludzi zagłosowało za utworzeniem partii. Czyli będzie partia Kukiz 15... - Ja, ten mój romantyzm i wiara w to, że na fali społecznego zaangażowania, bez pieniędzy i struktur zmienimy ustrój, okazała się naiwna. Paweł Kukiz dojrzewa. - Najwyższy czas. Już prawie w wieku pana redaktora jestem przecież. Sporo panu brakuje. Pan młodziak, ciągle jeszcze przed 30. Panie pośle, poważnie mówiąc, wesprze pan Władysława Kosiniaka-Kamysza w kampanii wyborczej? - Ja go cały czas wspieram. Zaśpiewa pan, pojedzie z nim? - Nie wiem, czy format na śpiewacza odniósłby jakiś szczególny skutek. Różnica jest taka, że jak pan pięć lat temu startował w wyborach, to miał pan 20 proc. Teraz Władysław Kosiniak-Kamysz będzie szczęśliwy, jak utrzyma te swoje 8 proc. - Ja myślę, że będzie to wynik dwucyfrowy. Natomiast chciałbym jak najwyższego wyniku z prostej przyczyny: to jest jedyny kandydat, który niesie te postulaty, ten pakiet obywatelski, te postulaty ustrojowe, których ja w życiu nie odpuszczę, bo całe źródło zła w Polsce tkwi w relacjach władza - obywatel, które to relacje są zdeterminowane sposobem wybierania posłów i brakiem referendów, które byłyby biczem na władzę, na każdą władzę, absolutnie każdą. Rozmawiał Robert MazurekOpracowanie: Karol Pawłowicki, Adam Zygiel, Joanna Potocka, Urszula GwiazdaCzytaj na RMF FM.