Kurzajewscy poznali się w 1996 roku, podczas mistrzostw świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Szybko zdecydowali się na ślub, choć mieli wówczas zaledwie po 23 lata. Rok później na świat przyszedł ich, dorosły dziś, syn - Franciszek, a w 2006 roku urodził się Julian. Wcześniej para uporała się z traumatycznym doświadczeniem, jakim było poronienie ciąży bliźniaczej. Kilka miesięcy temu małżonkowie potwierdzili pogłoski o rozstaniu. Rozstali się w pokojowych stosunkach i zawczasu ustalili kwestie dotyczące podziału majątku i opieki nad młodszym synem. Ostatnio natomiast pani Paulina udzieliła magazynowi "Viva!" wywiadu, w którym zdradziła nieco więcej. - Kiedy kobieta mówi: "Ja mu jeszcze robię awantury", to znaczy, że ona jeszcze kocha. Ale jak jej nie interesuje, co on je, co on myśli, gdzie on bywa, gdzie śpi, co ma do powiedzenia, to znaczy, że już nie kocha. Tylko że u mnie było odwrotnie. To ja czuję się opuszczona. Nie ja odchodziłam... (milczenie) - wyznała. Smaszcz-Kurzajewska dodała również, że ma ogromny szacunek do byłego męża. Podkreśliła natomiast, że "w pewnym momencie przestała wzbudzać jego zainteresowanie". Zaznaczyła też, że zależy im przede wszystkim na dobru dzieci. Jesteście zaskoczeni wylewnością pani Pauliny?