- Nie ma żadnego porozumienia, choć rozmowa (z premierem) była bardzo rzeczowa i konstruktywna - powiedział lider Ruchu dziennikarzom w Sejmie. Według Palikota premier pozytywnie wyraził się o kilku postulatach Ruchu, jednak nie na tyle, "by powiedzieć, że on to akceptuje". - Jedno jest pewne, nie odrzuciliśmy tej formuły poparcia wydłużenia wieku, ale postawiliśmy dość twarde warunki społeczne dotyczące pracy i zdrowia. One nie uzyskały dziś ostatecznej jakby akceptacji, czy nie zostały zamknięte jakimiś ustaleniami, więc będą następne spotkania - tłumaczył Palikot. Zapowiedział, że odbędzie się spotkanie klubu Ruchu z szefem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, które "zostało zaplanowane z rekomendacji pana premiera". - Ale też kolejne spotkanie z klubem samego premiera po przeanalizowaniu tych pytań, które dziś były postawione już z gotową ustawą - dodał. - I wreszcie dojdzie też do rozmów politycznych pomiędzy mną a premierem - powiedział Palikot. Jak dodał, ustalił z Tuskiem, że do spotkania dojdzie w ciągu 30 dni "ze wskazaniem jeszcze na przełomie lutego i marca". Według Palikota dopiero wówczas, jeśli "wyklarują się do końca po jednej i drugiej stronie opinie, będzie można mówić o takim ewentualnym porozumieniu". Palikot pytany o warunki, jakie postawił premierowi Ruch, podkreślił, że czwartkowe spotkanie nie miało charakteru negocjacyjnego, a posłowie Ruchu zadawali pytania i przedkładali propozycje rozwiązań. " Myśmy formułowali to dość szeroko" - Spotkanie negocjacyjne dopiero się odbędzie po przemyśleniu przez pana premiera tych kierunków. W związku z tym, ja dziś nie mogę powiedzieć, że zostały postawione: taki, taki warunek i albo pan to przyjmie, albo nie mamy o czym dyskutować. Myśmy formułowali to dość szeroko - zaznaczył polityk. Jak mówił, posłowie Ruchu mówili m.in. o potrzebie zwiększenia ilości przedszkoli i żłobków w Polsce. - W związku z tym policzmy dokładnie, ile to jest pieniędzy, skąd te pieniądze wziąć, nie mówię, że nie - tu cytuję premiera - relacjonował Palikot. Pytany, jak procentowo ocenia szanse, że Ruch zdecyduje się poprzeć rządowe pomysły, czy nie, odparł że "50 na 50". "Wszystko jest możliwe. Możemy to i poprzeć, i możemy to odrzucić - oba warianty są możliwe" - powiedział. Jak podkreślił, o warunkach może mówić po "spotkaniu negocjacyjnym". Podkreślił, że musi przemyśleć, co premier powiedział w czwartek, "w którą stronę on jest gotów jakby rozmawiać, a w którą nie". Pytany, jakich rozwiązań - według niego - premier nie poprze, odparł: "Na pewno nie poprze żadnych takich ulg typu: trzecie dziecko, wtedy się ma krótszy czas emerytalny". We wtorek do konsultacji społecznych trafiły projekty ustaw dotyczące podniesienia wieku emerytalnego oraz emerytur grup uprzywilejowanych. Propozycja rządu zakłada, że od 2013 r. ma być stopniowo zrównywany i podwyższany wiek przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn; docelowo do 67. roku życia. W czwartek premier spotkał się też z klubem SLD.