- Znaleziono go pijanego i jest obecnie przesłuchiwany. Jego zeznania są niejasne i nie mamy jeszcze żadnych ustaleń - powiedział funkcjonariusz policji kolejowej Bharti Arora. "Pociąg przyjaźni" jechał ze stolicy Indii - Delhi do Pakistanu. Władze indyjskie już w pierwszych godzinach po katastrofalnym wybuchu sugerowały, że był to akt terroru i że mógł go spowodować ładunek, podłożony prawdopodobnie pod torami.