Szpitale zaczną wystawiać pacjentom rachunki po trzymiesięcznym okresie wypowiedzenia. O zerwaniu umowy przez placówki z województw lubelskiego i świętokrzyskiego poinformował dziś na konferencji prasowej w Warszawie szef Narodowego Funduszu Zdrowia, Lesław Abramowicz. - Mamy nadzieję, że dojdziemy do porozumienia z tymi szpitalami, które wypowiedziały z nami umowę. Wiemy także, że dla tych szpitali wypowiedzenie takiej umowy to śmierć. Jeśli nie dojdziemy do kompromisu, to prawdopodobnie zakontraktujemy wykonywanie świadczeń w tych powiatach w innych jednostkach - powiedział dziennikarzom Abramowicz. Problemy mogą mieć zwłaszcza pacjenci z powiatów, gdzie jest tylko jeden, "zbuntowany" szpital. Abramowicz twierdzi jednak, że takich miejsc jest mało: - W większości powiatów odległości między poszczególnymi powiatami są w granicach 20-30 kilometrów i nie stanowi to dziś większego problemu, bo to jest tyle samo, co przejechanie z jednego końca Warszawy na drugi. Szpitale powiatowe domagają się m.in. udziału w pracach legislacyjnych nad ustawami związanymi z ochroną zdrowia oraz realizacji tzw. ustawy 203. Na jutro Związek Powiatów Polskich zapowiada demonstrację w Warszawie. Również warszawski szpital położniczo-ginekologiczny przy ul. Żelaznej wypowiedział umowę z NFZ. Jego dyrektor, Wojciech Puzyna, oświadczył, że szpital wypowiedział umowę w części dotyczącej specjalistycznych zabiegów ambulatoryjnych. Abramowicz poinformował także, że w dalszym ciągu nie został zmieniony plan finansowy NFZ. Uniemożliwia to m.in. zgodną z prawem realizację porozumienia z lekarzami rodzinnymi z Porozumienia Zielonogórskiego. - Wydaliśmy szereg uchwał dotyczących przesunięcia odpowiednich kwot wewnątrz NFZ, m.in. w celu legalnej realizacji porozumienia z lekarzami rodzinnymi z Porozumienia Zielonogórskiego oraz porozumienia z pielęgniarkami i położnymi, którym chcemy wypłacić 93 mln zł za noce oraz soboty i niedziele. Uchwały są niestety 'zawieszone w próżni, gdyż brakuje ich zatwierdzenia przez dwa resorty: finansów i zdrowia - powiedział Abramowicz. Jego zdaniem, wielkim problemem w kwestii zmian w planie finansowym NFZ jest właśnie brak porozumienia między ministerstwem finansów i resortem zdrowia. - Niezbędna jest zmiana prawa, nie chcemy, żeby każde przesunięcie środków wewnątrz NFZ wymagało zgody dwóch resortów. Kryzys rządowy, który przeżywamy w Polsce, nie pomaga NFZ - powiedział prezes.