Wstępnie ustalono, że przyczyną śmierci 50-latka były opary silnie toksycznej trucizny zwanej Phostoxin, używanej na farmach do tępienia dzikich królików, szczurów i kretów. Tuż przed samobójstwem lokalny sąd ogłosił bankructwo Dearnley'a. Farmer walczył, aby gmina nie zabrała mu jego posiadłości w ramach spłaty długów - podaje goniec.com.