W środę na zlecenie prokuratury w Białymstoku funkcjonariusze CBA przeprowadzili przeszukania na potrzeby śledztwa dotyczącego m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Banasia. Według informacji Onetu, przeszukano mieszkania prezesa w Warszawie i w Krakowie oraz krakowskie mieszkanie jego córki. Po południu CBA weszło także do siedziby NIK. Prezes NIK oburzony Prezes NIK w stanowisku skierowanym do marszałek Sejmu Elżbiety Witek wyraził oburzenie z powodu przeszukań. Przypomniał, że "jedynie Sejm jest władny podejmować jakiekolwiek decyzje określone ustawowo i konstytucyjnie w zakresie dotyczącym działalności Najwyższej Izby Kontroli i jej organów" i że podejmowanie jakichkolwiek czynności procesowych związanych z odpowiedzialnością prezesa NIK powinno być poprzedzone uchyleniem immunitetu. W związku z tym, że NIK podlega Sejmowi, Banaś "był zmuszony poinformować marszałek o naruszeniu prawa przez organy procesowe prowadzące postępowanie przygotowawcze". "W dniu dzisiejszym funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego, wykonując postanowienie prokuratora Prokuratury Regionalnej w Białymstoku z dnia 14 lutego 2020, dokonali przeszukania mojego mieszkania, a także mieszkań, w których przebywały moja żona i córka, oraz pokoju hotelowego, w którym przebywał mój syn. Następnie podjęli próbę przeszukania gabinetu prezesa Najwyższej Izby Kontroli mimo oświadczenia, że nie znajdują się tam żadne dokumenty wymienione w postanowieniu prokuratora" - napisał Banaś. Podkreślił, że "takie działanie organów ścigania jest bez precedensu, bowiem oznacza możliwość naruszenia niezależności konstytucyjnego, naczelnego organu kontroli państwowej. "Stanowczo sprzeciwiam się takim działaniom, zwłaszcza że poinformowałem funkcjonariuszy CBA o treści opinii Biura Analiz Sejmowych, z której jednoznacznie wynika, iż wobec osoby, której przysługuje immunitet nie wolno podejmować tego rodzaju czynności" - zaznaczył. Apel do marszałek Sejmu Marian Banaś zwrócił się do marszałek Sejmu o "podjęcie stosownych działań w tej sprawie". Zapewnił też, że jego intencją nie jest utrudnianie postępowania. "Wszystkie materiały dowodowe istotne z punktu widzenia śledztwa przekazałem organom ścigania. Ponadto były one w dyspozycji funkcjonariuszy CBA prowadzących postępowanie kontrolne" - napisał. Zwrócił też uwagę, że czynności procesowe dotyczą sprawy, która nie jest bezpośrednio związana z działalnością Najwyższej Izby Kontroli. "Zatem przeszukanie pomieszczeń instytucji publicznej uważam za pozbawione podstaw faktycznych i prawnych" - podkreślił.