Małgorzata Olszewska, Interia.pl: Wrażliwość to nieodłączna część kobiecości w ogóle, jednak są kobiety, które wyróżnia specyficzna odmiana wrażliwości. Kto to jest osoba wysoko wrażliwa? Jak ją można scharakteryzować i jaki to odsetek społeczeństwa? Katarzyna Kucewicz: - Wysoka wrażliwość to kombinacja kilku właściwości takich jak: wysoka reaktywność na bodźce zmysłowe, duża empatia, umiejętność wyłapywania drobnych niuansów w otoczeniu, uwrażliwienie na sztukę. Gdybym miała ją scharakteryzować w jednym zdaniu, to powiedziałabym, że to jest takie chłonięcie świata bardziej, całym sobą. Chłonięcie otoczenia zmysłami, chłonięcie relacji z ludźmi, chłonięcie piękna. Osoby wysoko wrażliwe stanowią aż 20 proc. społeczeństwa, jak dowiodła dr Elaine Aron, która "odkryła" istnienie tej cechy. Czy można jakoś sprawdzić, czy jest się OWW? Jaka jest wiarygodność takich testów? - Testy potwierdzające istnienie tej cechy nie są profesjonalnymi narzędziami używanymi w diagnostyce klinicznej. Ale dzięki temu są szeroko dostępne i każdy może sprawdzić, czy ma zadatki na człowieka wysoko wrażliwego. W mojej książce na przykład znajduje się test oparty na pracy amerykańskiej psychoterapeutki wysokiej wrażliwości Meg Collins. Jego wyniki mogą wskazać, czy jest prawdopodobieństwo, że wysoka wrażliwość jest naszą cechą. W teście znajdziemy stwierdzenia, które odnosimy do siebie i w zależności, od tego, ile z nich jest nam bliskich, mamy większe lub mniejsze predyspozycje do bycia OWW. Przykłady takich stwierdzeń: Czujesz się przytłoczona, gdy wokół ciebie kręci się sporo osób (na przykład podczas spotkań towarzyskich), i zwykle wolisz się wtedy wycofać na bezpieczną odległość. Jesteś wyczulona na hałas i widząc tłum ludzi, najchętniej byś uciekła. Masz dobrą intuicję i odbierasz subtelne sygnały z otoczenia, nawet jeśli inni tego nie dostrzegają. Zwykle prawidłowo wyczuwasz, że coś jest nie tak, znacznie szybciej niż zauważą to inni. Jeśli wokół panuje cisza, potrafisz głęboko się koncentrować i skupiać na zadaniu. Wiele dziewczynek w dzieciństwie słyszy opinie dorosłych mówiące o tym, że "się mazgają, za bardzo przejmują i robią sceny o byle co". Jakie są konsekwencje takiego działania, kiedy te dziewczynki dorastają? - Wypowiadanie tego typu sformułowań do dzieci jest generalnie czymś przykrym i unieważniającym ich uczucia. Kiedy dzieci wysoko wrażliwe słyszą takie słowa, to uczą się, że ich emocjonalność jest niewłaściwa, a one same mają jakiś defekt. Czy to sprawia, że wzruszają się mniej? Nie. Co najwyżej uczą się, że emocje trzeba tłumić, dusić w sobie, robić dobrą minę do złej gry. - Ma to fatalne konsekwencje dla psychiki, bo tłumienie uczuć niszczy, udepresyjnia. Sprawia, że przestajemy być sobą, łamiemy się. Także fizycznie. Często mówi się o tym, że gdy emocje nie mogą wybrzmieć właściwie, to ujawniają się pod postacią chorób somatycznych, np. bólu głowy albo brzucha. Nadmiar bodźców w codziennym życiu to plaga naszych czasów. OWW dotyka to bardziej, więc też bardziej powinny dbać o regenerację. W jaki sposób mogą o siebie zadbać najskuteczniej? - Przede wszystkim świadomość tej cechy daje możliwość działania i zadbania o siebie w odpowiedni sposób. Jeśli myślimy o sobie: "Jestem dziwna", to bezlitośnie forsujemy swój organizm, by dojść do "normy". Jeśli przyjmujemy zaś, że mamy wysoką wrażliwość, to jesteśmy w stanie się sobą zaopiekować, czyli na przykład zadbać o to, żeby się więcej wyciszać, by się nadmiernie nie stymulować (hałasami, zapachami, światłami), by unikać np. oglądania programów, które nas psychicznie przygnębiają, by wysypiać się te minimum osiem godzin dziennie. Bycie OWW to nie choroba. A jednak, żeby dobrze funkcjonować w społeczeństwie wymaga pewnych nawyków nie tylko od samej zainteresowanej, ale i od otoczenia takiej OWW. Jak osoby wysoko wrażliwe radzą sobie w związkach? - OWW generalnie mają głębokie relacje z ludźmi, są lubiane, ponieważ są empatyczne i potrafią dobrze słuchać, zadawać pytania tak naprawdę, a nie zdawkowo, interesować się tym, co ktoś do nich mówi. Przyciągają najczęściej podobnie wrażliwych partnerów, którzy rozumieją ich potrzeby - potrzebę domatorstwa na przykład, niskiej stymulacji. Ale pewnym ryzykiem w takich związkach - dwojga osób wrażliwych - może być rutyna, nuda, brak pobudzenia. O pewien poziom ekscytacji trzeba dbać zawsze, trochę tak jak nisko wrażliwi muszą czasem się wyciszyć. - Jeśli OWW wchodzą z kolei w związki z nisko wrażliwymi osobami, to mogą czuć się średnio rozumiane, a i dla partnerów może być kłopotliwe zrozumienie, dlaczego wysoko wrażliwa partnerka potrzebuje czasem przestrzeni dla samej siebie, nie chce chodzić w miejsca, gdzie jest dużo ludzi i tak dalej. Często partnerzy biorą takie zachowania do siebie i szukają w sobie winy. Mówią na przykład: "Pewnie gdybyś była z innych chłopakiem, to byś się zachowywała inaczej". To oczywiście nieprawda. Więcej o książce "Kobiety, które czują za bardzo" Katarzyny Kucewicz przeczytasz TUTAJ