Dzięki notatkom, towarzyszymy papieżowi w momentach jego największej bliskości z Bogiem. Poznajemy Karola Wojtyłę, który widzi w sobie słabości, zmaga się z nimi, ale zawsze bardziej polega na Bogu niż na własnych siłach. Poznajemy człowieka, który do końca walczył o prawdę swojego życia. Ta książka to niepowtarzalna okazja zapoznania się z nikomu nie znanymi tekstami Jana Pawła II i klucz do zrozumienia jego duchowości. Notatki papieża miały zostać spalone - teraz są głównym dokumentem w procesie kanonizacyjnym. Jan Paweł II w testamencie napisał: "Nie pozostawiam po sobie własności, którą należałoby zadysponować. Rzeczy codziennego użytku, którymi się posługiwałem, proszę rozdać wedle uznania. Notatki osobiste spalić. Proszę, ażeby nad tymi sprawami czuwał Ks. Stanisław, któremu dziękuję za tyloletnią wyrozumiałą współpracę i pomoc. Wszystkie zaś inne podziękowania zostawiam w sercu przed Bogiem Samym, bo trudno je tu wyrazić". (Jan Paweł II, "Testament", 6.03.1979). Kardynał Stanisław Dziwisz tłumaczy (fragment): "Taką dyspozycję pozostawił Ojciec Święty Jan Paweł II. Wiernie wypełniłem wolę Ojca Świętego po jego śmierci w 2005 roku, rozdając wszystkie rzeczy, jakie posiadał, zwłaszcza pamiątki osobiste. Nie miałem jednak odwagi, by spalić te kartki i zeszyty notatek osobistych, jakie zostawił po sobie, ponieważ zawierają one ważne informacje o jego życiu. Widziałem je na biurku Ojca Świętego, ale nigdy do nich nie zaglądałem. Kiedy zobaczyłem testament, wzruszyłem się bardzo tym, że Jan Paweł II, któremu towarzyszyłem przez prawie czterdzieści lat, powierzył mi również swoje osobiste sprawy. Nie spaliłem notatek Jana Pawła II, gdyż są one kluczem do zrozumienia jego duchowości, czyli tego, co jest najbardziej wewnętrzne w człowieku: jego relacji do Boga, do drugiego człowieka i do siebie. Odsłaniają one jakby drugą stronę osoby, którą znaliśmy jako Biskupa w Krakowie i w Rzymie, Piotra naszych czasów, Pasterza Kościoła powszechnego". Fragmenty: 02.09.1964 Teraz na kanwie św. Piotra, który i był bardzo niedoskonały i uważał się za takiego "bom jest człowiek grzeszny". = Każdy z nas też jest człowiek grzeszny, ale także biskupi jako zbiorowość (czasy arianizmu, rewolucja francuska, d’Herbigny) // Pozbyć się "acceptatio personae propriae" ["akceptacji własnej osoby"] i tak stanąć przed Chrystusem Panem. // Ponieważ jesteśmy powołani do większej miłości, przeto też grzech jest dla nas tym większym ciężarem, a przede wszystkim może on tym bardziej "zarywać" cały Kościół, zwłaszcza własną diecezję. Konieczne stąd jest odium peccati [wstręt do grzechu]. To też jest ogień: i tu trzeba nazywać dobro dobrem a zło złem. // Jeżeli chodzi o walkę z grzechem u siebie i u drugich, to nie wystarczy tylko ganić i niszczyć, ale zawsze wprowadzić pozytywne ideały // Pytanie: jaką korzyść wynosimy z naszej własnej spowiedzi? Wybór odpowiedniego spowiednika, niekoniecznie jednego, który jest naszym Chrystusem przebaczającym. Prócz tego cenić sobie tych, którzy nas napominają. Precz z pochlebcami. I nie załamywać się wobec prześladowań: bo tędy wchodzi grzech. - Unikać okazji do grzechu. // Nie podejmować problemów "szatańskich" (kuszenie Pana Jezusa: apage satanas [idź precz, szatanie]). Dyskusja z szatanem jest wtedy możliwa, kiedy jesteśmy bardzo zjednoczeni z Chrystusem i "w głębi Matki Bożej". // Każde zaś zwycięstwo nad szatanem winno być bodźcem do tym większej pokory i czujności. Stosunek biskupa do grzesznika: otwarte serce, przyjmować upokorzenia nawet z ust grzeszników, a gdy będzie czas - fortiter agere [działać stanowczo]. A wreszcie wierzyć w zwycięstwo Łaski nad grzechem (ubi abundavit delictum, superabundavit gratia [gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obfi ciej rozlała się łaska]). Naszym zadaniem jest: sprowadzić Łaskę. Nie kapitulować przed żadnym grzechem (delictum). Misericordia = summa christianitatis [miłosierdzie = istota chrześcijaństwa]. 12.09.1968 Medytacja 1. 10 lat minie od sakry i od rekolekcji przed sakrą w Tyńcu. Czas odsuwa mnie bardzo szybko od tego centralnego faktu w moim życiu. Faktu, który będzie miał decydujące znaczenie dla mojej śmierci i dla wieczności. Czas a wieczność - nie jako abstrakt, ale jako udział jednej i tej samej osoby. Perspektywa uczestnictwa w wieczności czyli w Bogu. Oparciem dla niej jest rzeczywistość Osoby - "po stronie" Boga i po stronie człowieka. Rzeczywistość osoby ludzkiej jako jedności obdarzonej swoistą transcendencją a nieśmiertelność duszy (ta sprawa czeka na głębsze przemyślenie): doświadczenie ujawnia mi nie tylko jedność egzystencji, ale też i złożoność. Transcendentne = duchowe; podstawą transcendencji jest duch. Świadomość istotowej niezniszczalności tego, co duchowe i transcendentne w osobie (= z istoty jest takie, że nie może być zniszczone), np. wartość moralna lub intelektualna. Stąd wniosek 1º o istnieniu przyczyny immanentnej w człowieku, która również jest niezniszczalna. Równocześnie zaś oczywistość zniszczalności ciała: własne "ja" jako ciało - zniszczalne, jako duch - niezniszczalne. 7.07.1975 Dnia 13 X 1978 mój drogi przyjaciel bp Andrzej Deskur doznał nieoczekiwanego ataku, który sprowadził na Niego częściowy paraliż. Pomimo kuracji w Poliklinice Gemelli, a z kolei w Szwajcarii, paraliż nie cofnął się. Dnia 14 X odwiedziłem Andrzeja w szpitalu, udając się na konklawe, które miało dokonać wyboru następcy po śmierci Jana Pawła I (26 VIII - 28 IX 1978). Trudno mi nie wiązać faktu, że w dniu 16 X zostałem wybrany owym następcą, z wydarzeniem, które o 3 dni poprzedziło ten wybór. Ofiara mojego Brata w biskupstwie Andrzeja wydaje mi się jakby przygotowaniem do tego faktu. Wszystko zostało wpisane poprzez Jego cierpienie w tajemnicę Krzyża i Odkupienia dokonanego przez Chrystusa. Pewną analogię znajduję w wydarzeniu sprzed 11 lat, kiedy w czasie mojego pobytu na konsystorzu w Rzymie, gdy zostałem powołany do kolegium kardynalskiego, mój przyjaciel ks. Marian Jaworski stracił rękę w katastrofi e kolejowej pod Nidzicą. Andrzej, pracując od lat pięćdziesiątych w Komisji Środków Przekazu (ostatnio jako jej przewodniczący), wprowadził mnie w wiele spraw istotnych Stolicy Apostolskiej. Ostatnim słowem tej inicjacji stał się Jego krzyż. Debitor factus sum... [Stałem się dłużnikiem...] Tajemnica notatek duchowych ks. Karola Wojtyły - Jana Pawła II Zachowane notatki osobiste ks. Karola Wojtyły - Jana Pawła II już w chwili śmierci wzbudziły ogromne zainteresowanie. W testamencie Papież napisał, że ks. Stanisław Dziwisz, sekretarz osobisty i najbliższy współpracownik Ojca Świętego, który towarzyszył mu w ciągu prawie 40 lat jego posługi biskupiej w Krakowie i Piotrowej w Rzymie, powinien je spalić. Ze względu na szacunek do Autora dzisiejszy Metropolita Krakowski nie zniszczył ich, lecz przedstawił Kongregacji do Spraw Świętych badającej życie Ojca Świętego w procesie beatyfi kacyjnym. Już pobieżne przyjrzenie się notatkom potwierdziło, że ich Autor prowadził bogate życie wewnętrzne obejmujące wszystkie wymiary jego działalności.'