- Pracujemy nad aktualizacją strategii. Taki dokument będziemy chcieli przedstawić do końca tego roku. Na rynku zachodzą zmiany, m.in. wchodzą nowe regulacje dotyczące dekarbonizacji, stąd decyzja o aktualizacji - powiedziała Patrycja Klarecka, członek zarządu spółki ds. sprzedaży detalicznej. Jednocześnie dodała, że następna strategia, po 2022 roku, będzie już bardziej długoterminowa i wytyczy kierunki rozwoju do 2030 roku. - Wynika to z faktu, że działamy w biznesie, w którym inwestycje realizowane są w trybie długoterminowym - poinformowała. Orlen powoli przestawia się na nowe tory. Chce kupić Lotos, zwiększając skalę działalności grupy. Zamierza szerzej wejść w energetykę, przejmując gdańską Energę. Planuje też rozwój odnawialnych źródeł energii. Szykuje m.in. duży projekt związany z budową wiatraków na morzu, o mocy do 1200 MW. Zakup Lotosu jest obecnie analizowany przez Komisję Europejską. Komisja zastosowała procedurę "stop the clock", która - jak liczy Orlen - powinna wkrótce zostać odwieszona. Zbigniew Leszczyński, członek zarządu spółki, ocenia, że KE wyda decyzję w pierwszym półroczu tego roku, a przejęcie zostanie sfinalizowane do końca roku. Kolejną planowaną akwizycją jest zakup Energi. W piątek ruszają zapisy w wezwaniu na akcje spółki. Cena w wezwaniu została określona na 7 zł za akcję. Firma nie planuje jej podnosić. Również ta transakcja oceniana jest przez Komisję Europejską. - Rozpoczęliśmy dialog z KE, jesteśmy na etapie wniosku prenotyfikacyjnego. Nie spodziewamy się w tym przypadku problemów - Energa działa w innym segmencie niż nasz główny biznes - poinformowała Klarecka. Przedstawiciele Orlenu szacują, że udział segmentu energetycznego w EBITDA grupy po przejęciu Energi wzrośnie do 30 proc. z 15 proc. obecnie. Orlen czeka też na zgodę Komisji ws. przejęcia Ruchu. - Komisja zadała nam w tej sprawie bardzo dużo pytań. Liczymy, że do końca kwartału decyzja zostanie podjęta. Zakładamy, że w lutym KE skieruje wniosek do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a UOKiK przeproceduje go do końca kwartału - ocenia Klarecka. Niezależnie od tego trwają przygotowania do budowy farm wiatrowych na morzu. Spółka jest w trakcie wyboru partnera, z którym będzie realizować tę inwestycję. Sama budowa ma się rozpocząć na przełomie 2023 i 2024 roku. Rozmowy z partnerami przeciągają się. Spółka podkreśla, że otrzymała bardzo dobre oferty. - Niebawem będziemy finalizować te negocjacje. Myślę, że nastąpi to do końca pierwszego kwartału, a najpóźniej - pierwszego półrocza - powiedziała Klarecka, przekonując, że harmonogram całego procesu budowy pozostaje bez zmian. Tymczasem Daniel Obajtek, prezes spółki, mówił ostatnio w wywiadzie dla Interii, że proces przeciąga się, bo w grę wchodzi szersza współpraca z partnerem, również przy innych projektach w obszarze OZE. Przedstawiciele Orlenu odnieśli się również do planów w segmencie wydobywczym. W ostatnim czasie koncern nie rozwijał istotnie tego obszaru. - Porządkujemy sytuację w upstreamie. Koncentrujemy się na najbardziej efektywnych lokalizacjach w Kanadzie. Chcemy ten temat zakomunikować w długoterminowej strategii - informuje Patrycja Klarecka. W minionym roku produkcja węglowodorów w grupie wyniosła 18,7 boe dziennie. CAPEX w tym segmencie został w 2019 roku ograniczony z 800 mln zł do 600 mln zł ze względu na niskie ceny węglowodorów, a szczególnie gazu, co mocno odczuwalne było zwłaszcza w Kanadzie, zalewanej gazem łupkowym z USA. W tym roku wydobycie ma wzrosnąć do 20 tys. boe dziennie, mimo dalszego spadku nakładów inwestycyjnych, do 500 mln zł. Spółka chce zmniejszać wydatki na nowe projekty, skupiając się na produkcji na najlepszych złożach, bogatszych w ropę niż w gaz. Liczy bowiem, że cena ropy w tym roku będzie wyższa niż w ubiegłym. Z kolei presja na gaz może wciąż się utrzymywać. PKN Orlen poza tym prowadzi szereg innych organicznych projektów rozwojowych. Tegoroczne wydatki inwestycyjne, nie licząc akwizycji, mają wynieść 7,7 mld zł wobec 5,4 mld zł w 2019 r. Czy uda się to wszystko w bezpieczny sposób spiąć finansowo? Przedstawiciele firmy przekonują, że tak. - Wysoki stan gotówki w grupie i relatywnie niski poziom długu pozwalają na planowanie wyższych niż w ubiegłych latach inwestycji i akwizycji przy zachowaniu gotowości do wypłaty dywidendy - powiedział Armen Artwich, członek zarządu PKN. Wskazał na niski poziom dźwigni finansowej i dostępność źródeł finansowania. - Analizujemy różne możliwości, w tym emisję obligacji i kredyty bankowe. Decyzje będziemy podejmować w zależności od potrzeb i interesów spółki - powiedział. Monika Borkowska