Do niszczenia makówek zatrudniono setki osób. swoją prace wykonują pod czujnym okiem uzbrojonych strażników. Rząd zdecydował o zniszczeniu makowych pól, jednak bez rekompensaty dla farmerów, dla których uprawa maku to jedyny, stały zarobek. - Nie ma żadnych firm, nie ma żadnych fabryk i nie ma dla nas żadnych możliwości zdobycia pracy. To jedyny sposób, jaki mamy, by wyżywić nasze rodziny - mówi lokalny rolnik, Karim Mahibullah. Podczas gdy Karim patrzy, jak niszczone jest jego pole inny rolnik przygotowuje się do zbiorów. Używając specjalnego ostrza rolnik ostrożnie wydobywa z owocu białą, mleczną substancję wykorzystywaną do wyrobu heroiny. Jej sprzedaż jest dla farmerów tak dochodowa, że niektórzy mówią, iż prędzej umrą niż pozwolą rządowi na zniszczenie upraw. Przedstawicielka ONZ Christina Oguz podkreśla, że afgański rząd musi zapewnić rolnikom alternatywę, jeśli chce wygrać tę opiumową wojnę: - Ważne jest, by rząd bardziej skoncentrował się na zagwarantowaniu ludziom alternatywy. I by mocno się tego trzymał. Ostatnie dane opublikowane przez ONZ pokazują, że w ciągu jednego roku uprawa maku zwiększyła się o oszałamiające 60 proc. W tym samym czasie wzrosła także liczba uzależnionych od opium wśród biednych. Wielu nie zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo uzależniający jest to narkotyk i używa go jako środek przeciwbólowy, a nawet jako środek nasenny dla dzieci.