NIK wobec PPL sformułował mnóstwo zarzutów: od kardynalnych, jak błędne rozpisanie przetargu na projekt i wykonawstwo, po szczegółowe, jak 7-krotna zmiana komisji przetargowej, czy 9-krotna zmiana zasad samego przetargu już podczas jego trwania. Dla dopełnienia tego obrazu komentarz wiceprezesa NIK: - W naszym przekonaniu, nawet w dniu zawarcia kontraktu o wartości blisko 200 mln dol. kierownictwo PPL nie znało ostatecznego kształtu obiektu lotniskowego i warunków, jakie ma spełnić - mówi Krzysztof Szwedowski. Co zresztą dla PPL mogło nie mieć znaczenia, bo i tak nie było jeszcze kredytu na samą budowę. Dziś pieniądze już są, ale unieważnienie przetargu " jako zbyt kosztowne" nie wchodzi w grę. NIK więc niepokoi się teraz już głównie brakiem pomysłu na infrastrukturę wokół przyszłego lotniska: - Do czego to może doprowadzić? Do tego, że będziemy mieli nowoczesne lotnisko o przepustowości 12 mln pasażerów rocznie, do którego nie będziemy mieli jak dojechać - mówi Szwedowski. Budowa dojazdów będzie kosztować ok. 1 mld zł. Kto wyłoży te pieniądze NIK(t) nie wie...