W całym życiu Karola Wojtyły - Jana Pawła II nauka i nauczanie odgrywają bardzo ważną rolę. To właśnie pragnienie nauki sprawiło, że młody Karol opuszcza rodzinne miasteczko i zamieszkuje w Krakowie. Zapisuje się na UJ. Nauczanie odgrywa też doniosłą rolę w jego życiu jako biskupa krakowskiego. Za cenę dużego wysiłku łączy intensywną działalność duszpasterską z zaangażowaniem akademickim. Do wielkiego symbolu urasta fakt, że Ojciec Święty spotyka się z ludźmi nauki wracając z Sanktuarium Miłosierdzia. Jest to znak, że życie człowieka, tak w wymiarze osobistym, jak i społecznym, wymaga nie tylko wielkiego wysiłku intelektualnego, ale miłosierdzia - wysiłku serca. Św. Faustyna, która ukończyła zaledwie dwie klasy szkoły podstawowej, należy dziś do ludzi o wielkim znaczeniu, nie tylko religijnym, ale i społecznym. Dzięki radykalnemu zaangażowaniu serca odkryła prawdy o Bogu i człowieku, które dziś interpretują największe umysły teologiczne. To spotkanie przypomina, że naukowcy pozostają zawsze tylko ludźmi. Papież wielokrotnie w czasie swojego pontyfikatu podkreślał, że świat wartości, który wyznają naukowcy, ma wielki wpływ na ich wysiłki, a szczególnie na zastosowanie owoców ich badań. Nauki, szczególnie techniczne, mogą być wykorzystane dla człowieka i przeciw niemu. W sposób tragiczny pokazał to wiek XX. Nauka będzie zawsze przeciwko człowiekowi, jeżeli ustawi się przeciwko ludzkiemu sercu, w którym i do którego przemawia Bóg. Zaś wiara i teologia stanie się jedynie sentymentalnym, subiektywnym doświadczeniem, jeżeli zrezygnuje z rozumu i ustawi się przeciwko niemu. Rozum i serce, wiara i nauka odnoszą się do jednego człowieka i razem muszą szukać jego dobra. Spotkanie z przedstawicielami władz centralnych i lokalnych, to zawsze ważny punkt każdej wizyty papieskiej. W czasie polskich pielgrzymek nie są to tylko kurtuazyjne rozmowy. Papież jest bowiem żywo zainteresowany sprawami Ojczyzny. Korzysta więc z okazji, aby z pierwszej ręki uzyskać informacje o Polsce i Polakach. Ile "nasz" Papież zrobił dla nas w ciągu tych prawie dwudziestu pięciu lat pontyfikatu, nie jesteśmy dziś w stanie ocenić. Brakuje nam perspektywy i informacji. Oceni to historia. Dzięki rozmowom z ludźmi władzy Papież wnosi w nasze życie społeczne i polityczne, które tak łatwo się brutalizuje, trochę "oliwy"; ona łagodzi i uspokaja obyczaje i zachowania polityków. Politycy, także ci "najtrudniejsi", robią się bardziej ludzcy, kiedy okaże się im trochę serca. Papież ma wielkie serce dla wszystkich, także dla polityków i to niezależnie od tego, z jakiej strony przychodzą: z lewej czy z prawej. Józef Augustyn, SJ