Ograniczenia emisji azotu. Kilkutysięczne protesty rolników w Holandii
Kilkutysięczne protesty rolników w Holandii odbyły się w poniedziałek. Rolnicy sprzeciwiają się rządowej polityce klimatycznej, która ich zdaniem prowadzi wprost do upadku gospodarstw. Holenderskie media donoszą, że wskutek protestów występują braki produktów spożywczych w sklepach.
Celem forsowanych przez rząd planów jest ograniczenie emisji azotu w całym kraju, a na terenach rolniczych nawet o 70 procent, do 2030 roku - donosi Reuters.
Według oficjalnych wyliczeń oznacza to likwidację jednej trzeciej farm bydła. Atmosferę zaostrzyła wypowiedź holenderskiego premiera Marka Rutte, który stwierdził, że zachowanie rolników jest niedopuszczalne.
- Wolność słowa i prawo do demonstracji są istotną częścią naszego demokratycznego społeczeństwa i zawsze będę ich bronić - powiedział Rutte. - Ale niedopuszczalne jest tworzenie niebezpiecznych sytuacji, niedopuszczalne jest zastraszanie urzędników, nigdy tego nie zaakceptujemy - dodał szef holenderskiego rządu, cytowany przez "The Independent".
Rolnicy zablokowali A67 na południu kraju w pobliżu granicy z Belgią - główną trasę łączącą port w Antwerpii z Niemcami, za co, według lokalnych mediów, zostali ukarani przez policję. W innych częściach kraju rolnicy zablokowali centra dystrybucji supermarketów.
Próby mediacji z protestującymi farmerami nie przyniosły żadnych efektów. W protestach bierze udział kilkadziesiąt tysięcy rolników.
Blokady centrów dystrybucyjnych sieci supermarketów, prowadzone przez rolników w Holandii, sprawiły, że na półkach w sklepach zaczyna brakować towarów - alarmują holenderskie media. W niektórych sieciach nie da się już kupić nabiału i warzyw.
- Domagamy się odblokowania naszych centrów i zdecydowanych działań policji - powiedział Marc Jansen, dyrektor Centralnego Biura ds. Handlu Żywnością (CBL), cytowany przez portal NOS.
Jansen ostrzegał w poniedziałek, że blokada spowoduje niedobory podstawowych produktów, takich jak pieczywo, warzywa, owoce i mleko. Teraz okazuje się, że miał rację. Jak informują media we wtorek, w wielu miejscach kraju konsumenci zauważają w supermarketach puste półki. - Zaczyna brakować świeżych produktów, takich jak nabiał czy warzywa - podaje NOS.
Jak informuje portal RTL Nieuws, we wtorek po południu zablokowanych było jeszcze siedem punktów zaopatrujących m.in. sieci Lidl i Aldi. W poniedziałek blokowanych było 20 centrów.