- Spotykamy się tu już po raz trzeci, co staje się tradycją zapoczątkowaną przez żołnierzy francuskich sił zbrojnych służących w ulokowanym w Bydgoszczy Centrum Szkoleniowym Sił Połączonych (JFTC) NATO. Bardzo się cieszymy, że władze Bydgoszczy jeszcze przed naszym przybyciem nie zapominały o mogiłach naszych żołnierzy, dbały o to miejsce, a w ostatnim czasie przyczyniły się do odrestaurowania mogiły - podkreślił płk Francis Marec, najwyższy rangą oficer francuski służący w Centrum Szkoleniowym Sił Połączonych (JFTC) NATO w Bydgoszczy. Płk Marec przypomniał, że 11 listopada został przez francuski parlament ustanowiony oficjalnie dniem pamięci o ofiarach wojen, zarówno tych toczonych w przeszłości, jak i obecnie trwających na całym świecie konfliktów. Zaznaczył, że w XIX i XX wieku Europa była areną wielu wojen, które pociągnęły za sobą miliony ofiar i dlatego trzeba chronić utrzymujący się od lat pokój. - Niepokój budzi jednak to, że gdy Europa dąży do rozbrojenia, na całym świecie trwają intensywne zbrojenia - podkreślił pułkownik. Francuzi złożyli wieńce i wiązanki kwiatów na mogile 23 jeńców francuskich znajdującej się na najstarszej bydgoskiej nekropolii - Cmentarzu Starofarnym. Przy dźwiękach Mazurka Dąbrowskiego i Marsylianki trzynastu francuskich wojskowych oddało zmarłym honory wojskowe, a na maszt wciągnięto flagi polską i francuską. W tym roku na cmentarzu obecna była także liczna grupa Francuzów - cywilów, głównie żon i dzieci służących w Bydgoszczy wojskowych z Francji. W tłumie wyróżniał się wzrostem Stephane Antiga, jeden z czołowych siatkarzy występującej w ekstraklasie drużyny Delecta Bydgoszcz. Pochowani w Bydgoszczy jeńcy z wojny francusko-pruskiej w 1870 roku to w większości szeregowi żołnierze, a także jeden żandarm i jeden muzyk wojskowy. Wszyscy, znani z nazwiska i przydziałów służbowych, zmarli w niemieckiej niewoli między grudniem 1870, a kwietniem 1871 roku. Francuscy jeńcy trafili do Bydgoszczy także w okresie II wojny światowej, głównie do obozów zorganizowanych podczas budowy gigantycznych zakładów zbrojeniowych DAG w dzielnicy Łęgnowo. Byli także przydzielani do pracy w niemieckich firmach na terenie miasta. Z tego okresu nie zachowały się jednak żadne mogiły. Jak wspominali dawni mieszkańcy Bydgoszczy, Francuzi byli wówczas dosyć dobrze traktowani przez Niemców, głównie z uwagi na zabiegi w tej sprawie kolaboracyjnego rządu w Vichy. Przysługiwało im nawet prawo do cotygodniowej przepustki na teren miasta, co zaowocowało wielu kontaktami z pozostałą w mieście polską ludnością.