Kończy się czas bezkarności tych, którzy myśleli, że stoją ponad prawem - triumfował Zbigniew Ziobro po przyjęciu przez Sejm jego wniosku mniejszości do sprawozdania komisji śledczej. W taki nieoczekiwany sposób kończy się praca komisji śledczej, dzięki której na scenie politycznej pojawiły się nowe gwiazdy, w tym poseł Prawa i Sprawiedliwości.Zobacz: "Ziobro: koniec bezkarności" Raport mniejszości "Dzisiejszy dzień (głosowanie odbyło się w piątek 28 maja - red.) jest momentem, który może stanowić przełom w naszym państwie. Nadszedł czas na oczyszczenie państwa od tych, którzy dopuszczają się matactw, fałszerstw, który uczestniczą w korupcji. Dzisiaj w dokumencie przyjęto, że doszło do przestępstwa, że była grupa trzymająca władzę, że najwyżsi funkcjonariusze państwa powinni stanąć przed sądami powszechnymi i Trybunałem Stanu" - mówił zaraz po głosowaniu Ziobro. Chodzi także o prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który nie stanął przed komisją śledczą.Zobacz: "Ziobro triumfuje" Zgodnie z procedurą pod wnioskiem o postawienie przed Trybunałem Stanu głowy państwa musi się jednak podpisać 140 parlamentarzystów. Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Ludwik Dorn, pytany czy PiS rozpocznie zbieranie takich głosów powiedział: "To jest kwestia przyszłości. Przyjęcie przez Sejm tej uchwały (wniosku Ziobry - red.) nie oznacza automatyzmu. Przeanalizujemy wszystkie konsekwencje i możliwości prawne. Wolą Sejmu droga została otwarta". Zbigniew Ziobro jest jednak przeciwny poparciu wniosku Samoobrony o postawienie Aleksandra Kwaśniewskiego przed Trybunałem Stanu. - Procedury winny być wszczęte, ale czas na to powinien przyjść w przyszłym parlamencie, który ma realną szansę to zrealizować. Uważam, że trzeba to zrobić, a skoro jestem zwolennikiem konsekwentnego doprowadzenia sprawy do końca, to nie mogę popierać inicjatyw, które skazane są na niepowodzenie i są przeciwskuteczne - powiedział poseł PiS. Zobacz: "Ziobro łagodnieje" Nie ustają spory czy przyjęty przez Sejm bezwzględną większością głosów wniosek mniejszości autorstwa Ziobry stał się ostatecznym raportem komisji śledczej. Opozycja twierdzi, że tak. Jednak według marszałka Józefa Oleksego oraz SLD, należy jeszcze raz poddać raport Ziobry pod głosowanie. "Pan jest zerem" Ziobro, obok Tomasza Nałęcza i Jana Rokity, stał się jednym z najpopularniejszych polityków opozycji, jego bezkompromisowa postawa podczas obrad komisji śledczej przysporzyła mu wielu zwolenników, ale także zaprzysięgłych wrogów. Ten wcześniej mało znany poseł był wprawdzie wiceministrem sprawiedliwości za czasów rządu AWS, ale pozostając w cieniu Lecha Kaczyńskiego nie dał się zapamiętać. Przełomem stał się jego udział w pracach komisji śledzczej. A dzięki transmisji w telewizji, poznały go miliony Polaków. Podczas wielogodzinnych przesłuchań z konsekwencją dopytywał świadków z najdrobnieszych szczegółów, a niektórych z nich wyprowadzał wręcz z równowagi, czego przykładem było przesłuchanie Leszka Millera. "Pan jest zerem" - zareagował Miller na jedno z pytań Zbigniewa Ziobry. Chodziło o reakcję byłego premiera na doniesienia medialne, iż Edward M., rozpoznany jako zleceniodawca zabójstwa generała Marka Papały, zna Millera i obracał się w kręgach bliskich SLD. "Nie mogłem milczeć, kiedy śmierć mojego przyjaciela i tragedię jego rodziny wykorzystuje się w haniebny sposób do walki politycznej" - tłumaczył swoją reakcję Leszek Miller. Zobacz: "Miller kontra Ziobro" Anita w końcu pokonana Zbigniew Ziobro toczył polemiki nie tylko z przesłuchiwanymi świadkami, ale także z innymi członkami komisji śledczej. Najlepiej zapamiętane zostaną utarczki z posłanką SLD, Anitą Błochowiak. Na początku obrad komisji Ziobro i Błochowiak siedzieli obok siebie, co wywoływało nawet plotki o ich wzajemnym zainteresowaniu. Szybko jednak okazało się, że są one nieprawdziwe. Punktem kulminacyjnym złośliwości, jakimi się oboje raczyli, było oskarżenie posła Ziobro, że podczas prac komisji przez telefon odbiera instrukcje od swoich partyjnych szefów. Ziobro przesiadł się na inne miejsce. A jego ostatecznym zwycięstwem było przyjęcie przez Sejm jego raportu z prac komisji, choć wcześniej sama komisja nieoczekiwanie przyjęła za swój raport Anity Błochowiak. Zobacz: "Nałęcz: raport Ziobry kończy sprawę" Co więcej teczka śledcza posła Ziobry z raportem posłanki Anity Błochowiak była jedną z dodatkowych nagród wręczonych laureatom XX Przeglądu Kabaretów PaKA w Krakowie. Nowy rozgrywający Sukces Zbigniewa Ziobro niewątpliwie pomógł PiS w sondażach. Teraz do braci Kaczyńskich i Ludwika Dorna dołączył cieszący się popularnością i nieuwikłany w przeszłości w żadne afery nowy rozgrywający. Ziobro wykorzystuje swoje 5 minut. Zyskał sobie przychylność mediów, zawsze jest dostępny i chętnie odpowiada na pytania dziennikarzy. Dba o swój wizerunek bezkompromisowego i dociekliwego tropiciela nieprawości. Czy stanie się wzorem uczciwego polityka i poprawi wizerunek tej grupy w społeczeństwie? Z pewnością nie powiedział jeszcze swojego ostatniego słowa...