Czat z Gene Gutowskim rozpoczął się o 12.00. Poniżej kilka fragmentów z jego książki: (...) Kilka lat później w obronie czci swej żony ojciec miał stoczyć następny pojedynek, tym razem na pistolety. Na szczęście sekundanci, którzy do ostatniej chwili usiłowali doprowadzić do pojednania, nakłonili wszystkich obecnych do odwiedzenia pobliskiej knajpy. Po pierwszej kolejce nastąpiły dalsze, więc kiedy moja matka, bliska histerii, zjawiła się tam jakiś czas później, szukając swego zabitego bądź rannego męża, zobaczyła, iż pije on w najlepsze ze swoim przeciwnikiem, z którym najwyraźniej zdążył się zaprzyjaźnić.(...) (...)Muszę ze wstydem przyznać, że kiedy miałem cztery lata, napastowałem seksualnie trzyletnią córkę sąsiadów z ulicy Zbaraskiej we Lwowie. Zamknąłem się z nią w toalecie i zażądałem, aby zdjęła majteczki, gdyż chcę ją zbadać. Gdy odmówiła, rozwinąłem przed nią wizje okropnych nieszczęść, jakie ją spotkają, jeśli nie spełni mojej prośby. Przerażona, zapłakana dziewczynka zgodziła się wreszcie, a ja zaspokoiłem moją chłopięcą ciekawość. Choć przysięgła, że zachowa zajście w tajemnicy, perfidna ta osóbka natychmiast wszystko opowiedziała swojej matce, a ja dostałem potężne lanie. I tak już na początku życia nauczyłem się nieufności wobec kobiet...(...) (...) Roman i Sharon postanowili wziąć ślub w Londynie. W przeddzień uroczystości Victor Lownes zorganizował tradycyjny "wieczór kawalerski". Wśród zaproszonych gości znaleźli się między innymi Michael Caine i Terence Stamp. Po jakimś czasie zrobiło się dość nudno, a le gdy tylko postanowiliśmy wyjść, na przyjęcie wtargnęła grupa pięknych dziewcząt, nadając mu - że się tak wyrażę - nowy wymiar. Powstały różne układy erotyczne, a ja, śledząc przebieg wydarzeń, znalazłem się w pewnej chwili na najwyższym piętrze domu, gdzie mieściła się sauna. Ku swemu zdumieniu ujrzałem tam trzy kochające się pary, którym nie przeszkadzała najwyraźniej wysoka temperatura. Bojąc się o ich życie, wyciągnąłem z sauny dwie osoby, ale cztery pozostałe kazały mi się odpieprzyć i pilnować swojego nosa. Pod drzwiami sauny leżała dwójka nagich ludzi. Zacząłem ich zachęcać do dalszych igraszek miłosnych, a nawet udzielać wskazówek. W tym momencie pojawił się Roman. Widząc, że jestem ubrany i siedzę jak guru ze skrzyżowanymi nogami, pouczając kochanków, omal nie umarł ze śmiechu. (...) (...) Filmem Pianista zamknęliśmy z Romanem cykl, który zaczął się niemal czterdzieści lat wcześniej, kiedy na moje zaproszenie Roman przyjechał do Londynu. Podczas realizacji tego obrazu przeżywałem coś w rodzaju katharsis, uporałem sie z tłumionymi dotąd wspomnieniami o bolesnych przeżyciach młodości. Obserwując niektóre sceny filmu nie mogłem powstrzymać łez. Widząc tłum przerażonych, bezradnych ludzi, pędzonych do pociągu, który miał ich zawieźć do komór gazowych, myślałem, że tak zapewne wyglądała ostatnia droga całej mojej rodziny, wywiezionej ze Lwowa latem 1942 roku. I tak praca nad Pianistą - filmem uhonorowanym trzema najważniejszymi Oscarami - stała się kulminacyjnym osiągnięciem mojego życia, przygodą, która przeszła już do historii...(...)