Ponadto Niemcy i Austria zostały upoważnione do wprowadzenia ograniczeń odnoszących się do swobody przepływu usług (Dienstleistungsfreiheit) wobec firm z siedzibą w krajach dziesiątki. Oznacza to w praktyce, że np. polska firma budowlana (lub z branży pokrewnej) nie może zawrzeć z niemieckim zleceniodawcą umowy na wykonanie usług budowlanych i, powołując się na swobodę świadczenia usług w UE, wysłać do Niemiec własnych pracowników w celu jej realizacji. Ten sam problem napotka polską firmę usługową specjalizującą się w czyszczeniu pomieszczeń lub budynków - pełną listę zabronionych usług w języku polskim udostępni bezpłatnie firma HR-Services z Braunschweigu. Co oznacza "Niederlassungsfreiheit"? Ograniczenia wprowadzone przez Niemcy i Austrię wobec firm usługowych dotyczą wyłącznie podmiotów gospodarczych z siedzibą poza granicami Niemiec, np. w Polsce. Ani prawo niemieckie ani umowa akcesyjna do UE nie przewiduje ograniczenia działalności wobec legalnie działających firm obcokrajowców, których siedziba znajduje się w Niemczech. W przeciwieństwie do firmy zarejestrowanej w Polsce eksportującej usługi do Niemiec, wobec firmy niemieckiej (należącej do obywatela polskiego) a wykonującej usługi na rynku niemieckim nie stosuje się specyficznych ograniczeń branżowych, o których mowa w katalogu "usług zabronionych". "Niederlassungsfreiheit" daje obywatelom krajów członkowskich UE swobodę osiedlania się dowolnym kraju UE i prowadzenie wszelkiej, legalnej działalności gospodarczej. Obywatele polscy nie różnią się pod tym względem od Francuzów, Anglików czy Greków i w dniu wejścia Polski do UE mają prawo do swobodnego wyboru swego miejsca zamieszkania. Prawo to, z uwagi na obowiązujące restrykcje na ryku pracy (oraz w eksporcie usług) w okresie przejściowym, ma szczególne znaczenie. To właśnie w oparciu o "Niederlassungsfreiheit" "Pan Kowalski" może założyć w Niemczech własną firmę usługową - nawet w branżach objętych restrykcjami okresu przejściowego. Przed 1 maja 2004 r. otrzymanie pozwolenia na pobyt dla obywateli Polski w Niemczech wiązało się z uzyskaniem pozytywnej decyzji miejscowego urzędu do spraw cudzoziemców (Ausländeramt) i miało konstytutywny charakter. Z obawy przed możliwymi konsekwencjami prawnymi, szczególnie prawem do pobierania zasiłków socjalnych, kosztami opieki zdrowotnej itp. podania cudzoziemców poddawane były surowej kontroli. Od 1 maja w wypadku pobytu 3-miesięcznego nie wymaga się nawet zameldowania. Jeśli planowany okres przebywania w Niemczech jest dłuższy niż 3 miesiące należy się zwrócić do urzędu do spraw cudzoziemców (Ausländeramt) po odpowiednie pozwolenie, które jednak ma charakter deklaracyjny. Odmowa udzielenia powyższego pozwolenia lub jego odwołanie musi wynikać z istotnych powodów - jeśli cudzoziemiec UE (np. Polak) zwróci się do władz miasta o przyznanie zapomogi socjalnej. Obywatel Turcji mieszkający w Niemczech chcący założyć własną firmę musi wykazać się m.in. uregulowanym prawem pobytu. W przeciwieństwie do niego obywatel Polski zakłada firmę i jej prowadzeniem uzasadnia (deklaruje) swój pobyt w Niemczech. Moja (jednoosobowa) firma w Niemczech Założenie spółki kapitałowej w Niemczech (GmbH, AG) nie stanowiło i nie stanowi większych problemów - przynajmniej dla kogoś, kto dysponuje odpowiednim kapitałem. Niezależnie od obywatelstwa wspólnicy zagraniczni nie napotykają na większe trudności, gdyż tworzą miejsca pracy w Niemczech. Atrakcyjność posiadania własnej firmy kapitałowej w Niemczech dla "Pana Kowalskiego" jest bardzo skromna. Nie dość, że jej założenie jest kosztowne, to jej prowadzenie i utrzymanie pochłania systematycznie znaczne środki finansowe. Tym bardziej, że nie może zatrudnić w niej swego sąsiada z Polski, gdyż obowiązują go (jako pracownika) ograniczenia okresu przejściowego (tzw. modelu "2+3+2" ). Zupełnie inaczej należy ocenić sytuację, w której "Pan Kowalski" zakłada firmę jednoosobową - właściwie (w większości wypadków) rejestruje się w odpowiednim urzędzie (Gewerbeamt), jako osoba prowadząca samodzielną działalność gospodarczą na terenie Niemiec. Co prawda, nadal nie może zatrudnić swego sąsiada (ten może jednak założyć własna firmę), jednakże unika wielu komplikacji. Rejestracja własnej firmy kosztuje około 26 Euro i trwa parę dni. Ponieważ na początek nowy podmiot nie przewiduje obrotów (netto) powyżej kwoty 16 600 euro, rezygnuje z pobierania VAT-u (MwSt.), dzięki czemu nie składa miesięcznych deklaracji VAT. Jego kontakt z urzędem finansowym ogranicza się do złożenia (np. w styczniu) zeznania dochodowego za ubiegły rok. Jeśli jednak po uwzględnieniu kosztów działania firmy wynik finansowy nie przekroczy kwoty wolnej od podatku, czyli 7 235 euro (na rok 2003), wtedy nie będzie odprowadzał żadnego podatku. W przeciwieństwie do podobnej firmy prowadzonej w Polsce, w Niemczech generalnie nie ma obowiązku wnoszenia opłat ubezpieczeń socjalnych (niemiecki ZUS) - jedynie w specyficznej konstelacji obowiązek taki może powstać. "Pan Kowalski", który na rynku niemieckim stawia pierwsze kroki nie powinien jednak rezygnować z ubezpieczenia zdrowotnego, nawet jeśli zaistniała by konieczność ubezpieczenia się w jednej z wielu prywatnych firm ubezpieczeniowych. Osoby będące w posiadaniu polskiego ubezpieczenia zdrowotnego mogą korzystać z niego także w Niemczech, przy uwzględnieniu ograniczeń wprowadzonych przez polskie ubezpieczalnie. Śledząc konsekwentnie wątek prowadzenia własnej firmy w Niemczech i porównując je z zasadami panującymi w Polsce, może się okazać, że korzystne jest założenie firmy w Niemczech i w oparciu o zasady wolności świadczenia usług w UE (Dienstleistungsfreiheit), prowadzenie części działalności usługowej w Polsce (reimport usług). Aby uniknąć nieporozumień należy podkreślić, że "Niederlassungsfreiheit" nie oznacza, że każdy (także obywatel Polski) może prowadzić w Niemczech dowolny rodzaj działalności niezależnie od osobistych, szeroko pojętych kwalifikacji. Zakładając firmę należy sprawdzić, jakie pozwolenia, koncesje itp. są wymagane od wnioskodawcy. Przede wszystkim jednak warto dokonać podstawowej weryfikacji przedmiotu swej działalności pod względem przynależności do tzw. "wolnych zawodów". Może się bowiem okazać, że usługi świadczone przez "Pana Kowalskiego" nie są w Niemczech traktowane jako działalność gospodarcza, tylko jako "wolny zawód", który w ogóle nie podlega obowiązkowi rejestracji (w Gewerbeamt) lub podlega pod inne gremium kontrolne np. Izbę Lekarską. Ułatwienia wobec obywateli nowych krajów UE, w tym również obywateli Polski, związane z "Niederlassungsfreiheit", stwarzają nawet "przeciętnemu Polakowi" realne możliwości skorzystania z nowych praw obowiązujących w zjednoczonej (jednoczącej się) Europie. Znaczenie powyższych zmian nie dotarło jeszcze do świadomości niektórych pracowników administracji państwowej, głównie niższego szczebla (urzędów miejskich). Dlatego też istnieje duże prawdopodobieństwo, że pionierzy "europejskiej wolności" napotykać będą na drodze do własnej firmy w Niemczech na mniejsze lub większe trudności i przeszkody formalne wynikające raczej z niewiedzy odpowiedzialnych urzędników, aniżeli z animozji wobec nowych przedsiębiorców. Źródło: HR-Services, Dipl.-Kfm. Joachima Pawlyta, niemiecka firma consultingowa, Agencja Pośrednictwa Pracy