OBWE wytknęła Ukrainie m.in., że ze względu na skrytykowane przez szereg instytucji europejskich wyroki sądowe wydane na przywódców opozycji, nie mogli oni wysuwać swych kandydatur w wyborach. Chodzi o skazaną na siedem lat więzienia byłą premier Julię Tymoszenko i odbywającego karę czterech lat pozbawienia wolności szefa MSW w jej rządzie Jurija Łucenkę. Końcowe wnioski OBWE w sprawie wyborów opublikowała w czwartek agencja Interfax-Ukraina. Jeszcze przed pojawieniem się tego materiału agencja nadał depeszę ze stanowiskiem ukraińskiego MSZ, w którym czytamy, że niektóre oceny zawarte w raporcie "noszą wyraźne zabarwienie polityczne". Zdaniem OBWE, wybory do Rady Najwyższej Ukrainy charakteryzowały się nadużywaniem w nich pieniędzy państwowych, nieprzejrzystą kampanią i finansowaniem partii oraz nierównym dostępem sił politycznych do mediów. Ukraina powinna bardziej przestrzegać prawa OBWE wskazała, że aby uniknąć takiej krytyki w przyszłości Ukraina powinna bardziej przestrzegać prawa, wzmocnić mechanizm kontroli nad korzystaniem ze środków państwowych, a miejscowi politycy - zaprzestać wykorzystywania oficjalnych imprez do agitacji wyborczej. W październikowych wyborach parlamentarnych Ukraińcy wybierali połowę 450-osobowej Rady Najwyższej z list partyjnych, a połowę - w okręgach jednomandatowych. Wybory wygrała rządząca Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza, zdobywając 185 mandatów. Na drugim i trzecim miejscu znalazły się partie opozycyjne Na drugim i trzecim miejscu znalazły się partie opozycyjne: Batkiwszczyna (Ojczyzna) byłej premier Tymoszenko i Udar (Cios) znanego boksera Witalija Kliczki. Otrzymały one odpowiednio 101 i 40 miejsc. Czwarte miejsce uzyskała nacjonalistyczna i także opozycyjna partia Swoboda, która zdobyła 37 mandatów, a na piątym uplasowali się komuniści z 32 mandatami. W nowym parlamencie zasiada również siedmiu przedstawicieli mniejszych partii, oraz 43 posłów niezależnych.