W targowy piątek, o godzinie 17.15 miało się odbyć przygotowane przez brytyjskie wydawnictwo Focal Point spotkanie wydawców i dziennikarzy polskich z Davidem Irvingiem, brytyjskim historykiem, specjalizującym się w problematyce związanej z II wojną światową. Historykiem do tego stopnia kontrowersyjnym, że decyzją organizatorów spotkanie zostało odwołane, a wydawca usunięty z Targów za "propagowanie książek antysemickich, wybielających problem nazizmu" - jak to określił dyrektor organizatora targów Ars Polony, Grzegorz Guzowski. - Takie postępowanie Ars Polony wzbudziło dyskusje. Jedni argumentowali, że w Polsce nie ma przecież cenzury, a organizator warszawskiej imprezy nie jest od tego, aby ingerować w jej merytoryczny przebieg, a tym samym by kwestionować zamysły edytorów. Inni z kolei oburzali się na obecność na targach Davida Irvinga - powiedział krytyk literacki Tadeusz Lewandowski. - Powiedzmy, że racja leży tym razem po obydwu stronach. Faktycznie, o przebiegu wizyt zaproszonych autorów decyduje wydawca, on też organizuje spotkania, wynajmuje salę i odpowiada za treść prezentacji. Ale trzeba wiedzieć, kim jest David Irving, aby zrozumieć oburzenie przeciwników obecności tego historyka na Międzynarodowych Targach Książki - dodał Lewandowski. Irving, co najmniej od lat 80. ubiegłego wieku, związany jest z organizacjami neonazistowskimi, oskarżany o antysemityzm i wybielanie nazizmu oraz antypolonizm (m.in. zarzuca Karolowi Wojtyle udział w tzw. prowokacji bydgoskiej). Skazany został za głoszone treści prawomocnym wyrokiem sądu - przypomniał Lewandowski. - Tego piewcę resentymentów nazistowskich wydawca w ogóle, nie powinien zapraszać na Targi! Więcej, państwo polskie powinno go było zasadnie uznać w naszym kraju za persona non grata. Jednak czy Ars Polona uprawniona była do odwołania spotkania a tym bardziej usunięcia wydawcy z Targów? Może na tę prowokację powinni zwrócić uwagę znacznie wcześniej wszyscy, dla których fakt oficjalnej obecności Irvinga na targach jest skandalem? I zapobiec aferze? W materiałach ogólnie dostępnych przed Targami spotkanie zostało zapowiedziane, protesty zaś pojawiły się dopiero na trzy godziny przed jego początkiem... - opowiadał Lewandowski, nie podejmując się rozstrzygnięcia tego problemu. Przedstawiciele Ars Polony wyjaśniają, że nie ma zwyczaju cenzurowania zapraszanych wydawnictw. - Do piątkowego popołudnia nikt nie zdawał sobie sprawy, że zaproszono właśnie "tego" Irvinga. Jak tylko stało się jasne, kim jest, po konsultacji z prawnikami wyprosiliśmy go z terenu targów podobnie jak jego wydawcę - powiedziała Dorota Wellman, rzecznik prasowy targów.