Dzisiaj komisja przedstwiła wyniki swoich prac. Jak poinformował stojący na czele komisji płk pilot Ryszard Michałowski, na początku eksperci brali pod uwagę kilkanaście hipotez, w tym zamach terrorystyczny i zderzenie z ptakami. - W wyniku nieprzerwanej, 15-dniowej pracy komisja jednoznacznie wykluczyła niesprawność silników lotniczych oraz większość hipotez, skupiając swoją działalność na prawdopodobnych hipotezach. Jest to oblodzenie wlotów silnika i niewłaściwa jakość paliwa - zanieczyszczenia w paliwie, niewłaściwy skład chemiczny. W tej chwili komisja skupia swoją uwagę na badaniu oblodzenia wlotów silnika i czeka na wyniki badania paliwa. Nie zaświeciła się lampka sygnalizująca oblodzenie silnika. Nadal badane jest, czy silnik mógł się wyłączyć z powodu oblodzenia przy braku sygnalizacji. Załoga śmigłowca nie miała informacji o możliwym oblodzeniu od służb meteorologicznych. Członkowie komisji podkreślili, że jej prace potwierdziły, że zachowanie pilota mjr. Marka Miłosza było "perfekcyjne". 4 grudnia rządowy śmigłowiec po awarii obu silników rozbił się pod Warszawą. W wypadku zostali ranni premier Leszek Miller, szefowa jego gabinetu politycznego Aleksandra Jakubowska, dwoje pracowników Centrum Informacyjnego Rządu, lekarz, pięciu oficerów BOR, trzech pilotów i stewardesa. Po wypadku szef Sztabu Generalnego powołał komisję do zbadania jego przyczyn.