W ciągu kilku ostatnich dni zapadlisko się powiększało. W końcu przybrało kształt łuku między linią kolejową a bocznicą. Ziemia zapadła się w miejscu, gdzie w sierpniu prowadzono poszukiwania "złotego pociągu". "Gazeta Wrocławska" zauważa, że w miejscu, gdzie utworzyło się zapadlisko, pracowały ciężkie maszyny, wykorzystywane przez ekipę poszukiwawczą. Zdaniem Tadeusza Słowikowskiego, który sprawą "złotego pociągu" interesuje się od wielu lat, niewykluczone, że w tym miejscu może znajdować się tunel. "Od wielu lat sugerowałem, że to właśnie ta część nasypu powinna zostać wnikliwie przebadana. Także w sierpniu sugerowałem, by wykopaliska poszerzyć o ten teren, ale mnie nie posłuchano" - mówi w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".