Nie ma już gwaru podekscytowanych graczy, nie ma dealerów wpatrujących się w ekrany komputerów. Nie ma też dzwonu, który po raz pierwszy zadźwięczał 16 kwietnia 1991 roku - sygnalizując przejście od socjalizmu do młodego kapitalizmu. Cały ten zgiełk przeniósł się do nowej siedziby giełdy - przy ulicy Książęcej. Tam też ruszył nowy system notowań - Warset. Szybkie, bezpośrednie połączenie giełdy z domami maklerskimi, nowe rodzaje zleceń, a w przyszłości bardziej czytelny system oraz możliwość przekazywania zleceń nawet internetem - to główne zalety tego systemu. Prezes giełdy Wiesław Rozłucki był z Warsetu wyraźnie zadowolony, chociaż system miał wczoraj mały falstart. - Ale to był tylko czeski błąd i to błąd ludzki - tłumaczy Rozłucki. Dodaje, że chociaż system jest dobry - to wcale nie znaczy, że od tej pory maklerzy staną się niepotrzebni: - Maszyny nigdy nie zastąpią człowieka. W niektórych przypadkach tak, dla niektórych inwestorów na pewno. Ale dla wielu nadal potrzebna jest informacja, porada żywego, fachowego maklera. Systemy podobne do polskiego działają na wielu giełdach europejskich, ale także na wielkich - światowych, takich jak w Singapurze, Chicago, Montrealu czy Sao Paulo.