Przypomnijmy, że Marii Wasiak - podobnie jak każdemu innemu odchodzącemu członkowi zarządu spółki - przysługiwała odprawa w wysokości rocznych zarobków. O sprawie już we wtorek informowało między innymi radio RMF FM. Jako wiceprezes PKP, następczyni Elżbiety Bieńkowskiej otrzymywała 42,5 tys. złotych miesięcznie. To wynagrodzenie podstawowe - tak jak pozostałym członkom zarządu przysługiwała jej też premia w wysokości sześciokrotnej pensji. Wysokie zarobki Wasiak to efekt wprowadzenia w 2012 roku przez Sławomira Nowaka kontraktów menadżerskich dla zarządu PKP. Wcześniej płace w spółce ograniczała tzw. ustawa kominowa. "Odprawa w wysokości dwunastokrotności miesięcznej pensji wynika z kontraktu zawartego z Panią Marią Wasiak w 2012 roku, którego zapisy są zgodne z Uchwałą Rady Nadzorczej i Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy z 2012 roku. Zgodnie z kontraktem, wypłata odprawy nastąpiła w sposób automatyczny ze środków PKP S.A. Nie wiąże się ona zatem z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji administracyjnych" - podało PKP S.A. w przesłanym oświadczeniu. Prezes PKP zarabiał więc 59 tys. zł miesięcznie. Wiceprezes, czyli Maria Wasiak - 42,5 tys. zł miesięcznie, nie licząc premii. Mogła ona wynieść nawet ponad 250 tysięcy rocznie. Wasiak już jednak zapowiedziała, że po ocenie pracy Zarządu PKP S.A, zrezygnuje z tej premii, którą mogłaby otrzymać."Pani Maria Wasiak, obejmując stanowisko Ministra Infrastruktury i Rozwoju, zrzekła się wszystkich świadczeń, które mogłaby otrzymać za okres jej członkostwa w Zarządzie PKP, a które wymagałyby jakiejkolwiek decyzji podległego jej Ministerstwa lub przedstawicieli tego resortu, czyli np. nagrody za efekty pracy w roku 2014, która będzie rozpatrywana w 2015 roku" - podała spółka w oświadczeniu.