Taki sposób raportowania okazał się nieskuteczny w sytuacji, gdy zboże docierało do kraju w szybkim tempie i nie było ograniczeń w ilości towaru sprowadzanego przez jednego importera. W efekcie na naszym rynku znalazło się ponad 50 tys. ton zagranicznego zboża powyżej limitu wyznaczonego przez rząd. Według Najwyższej Izby Kontroli, mimo że nie złamano prawa, to w przypadku zboża ustalony limit nie powinien był zostać przekroczony. NIK uważa, że także importerom nie zależało na tym, by składać raporty, dlatego nie docierały one na czas bądź nie było ich wcale. - To błąd systemu. Odpowiada za to minister gospodarki, który ten system nadzorował i skonstruował - powiedział Paweł Banaś, szef departamentu gospodarki NIK. Kontrola wykazała także, że prawie co piąta odprawa celna była w ubiegłym roku źle udokumentowana.