Nagrody finansowe - jak wynika z raportu NIK, do którego dotarł reporter RMF FM Roman Osica - przyznano pracownikom ministerstwa, którzy zdaniem kierownictwa "zasłużyli się osiągnięciami w dziedzinie proeksportowej, a także realizacją zadań wynikających z polityki energetycznej naszego kraju". Problem w tym, że pieniądze na te nagrody zostały wypłacone z innych środków niż powinny, dlatego NIK uważa, że w ten sposób ministerstwo złamało ustawę budżetową. - Niewykluczone, że w tym konkretnym przypadku będzie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa urzędniczego - usłyszał dziennikarz RMF FM w Najwyższej Izbie Kontroli. CZYTAJ: Raport NIK o wykonaniu budżetu za 2011 rok w Ministerstwie Gospodarki Kierownictwo resortu gospodarki tłumaczy się, że nagrody pracownikom ministerstwa wypłacono na podstawie wewnętrznych regulaminów. Jednak NIK na takie wyjaśnienia odpowiada krótko: resort nie może tworzyć sobie wewnętrznych regulaminów dotyczących wypłat dla pracowników. Ustawa precyzuje: do tego służy budżet na płace i nagrody, a resort wypłacał pieniądze z budżetów innych działów. Zaznaczmy jednak, że kontrolerzy NIK w raporcie nie negują celowości nagradzania pracowników; surowo oceniają tylko sposób, w jaki wypłacono 7,5 miliona złotych. Najpierw laptopy, potem budżet Najwyższa Izba Kontroli w raporcie ma także spore zastrzeżenia w sprawie zakupy sprzętu komputerowego przez resort. W dokumencie czytamy, że szefowie zagranicznych placówek ministerstwa kupowali laptopy i inny sprzęt, a dopiero później dostosowywali do tego budżety. Zaznaczmy, że generalna ocena NIK-u dotycząca Ministerstwa Gospodarki jest pozytywna; wyjątkami są wyżej wymienione przykłady. Czytaj też na stronach rmf24.pl POLECAMY: Złote stołki - artykuł z serwisu Interia360.