Dlatego niemieckie żądania zwrotu Biblioteki Pruskiej budzą w nas głęboki sprzeciw - powiedział naczelny dyrektor Archiwów Państwowych, Sławomir Radoń. Radoń odniósł się do zeszłotygodniowego wydania "Frankfurter Allgemeine Zeitung", który napisał, że Polska nie chce rozmawiać o zwrocie tzw. berlinki - zbiorów Biblioteki Pruskiej. Zbiory te, wywiezione w czasie wojny z Niemiec, znalazły się po 1945 roku na terytorium Polski. Stanowisko wobec artykułu zajęło także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W oświadczeniu przekazanym we wtorek czytamy, że dobra kultury niemieckiej, które znalazły się na terenie Polski w rezultacie II wojny światowej "zostały na podstawie odpowiednich aktów prawnych przejęte na własność przez państwo polskie". Próba formułowania roszczeń wobec tych dóbr "musi budzić zdziwienie" w świetle ogromnych strat zadanych polskiej kulturze przez niemieckiego okupanta - uważa resort spraw zagranicznych. Stanowisko Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych jest zbieżne ze stanowiskiem MSZ. "W czasie II wojny światowej Niemcy zniszczyli w sposób świadomy ogromną ilość polskich archiwów. W Powstaniu Warszawskim archiwa warszawskie straciły prawie 100 proc. swoich zasobów, a Archiwum Główne Akt Dawnych - 90 proc. To niepowetowane straty, miliony jednostek archiwalnych" - mówił w rozmowie z Radoń. Jak zaznaczył naczelny dyrektor Archiwów Państwowych, znaczna część tych materiałów została też wywieziona do Niemiec, np. Archiwum Krzyżackie i Polska od dawna bezskutecznie stara się o ich zwrot. - Trudno w ogóle oszacować skalę tych strat, bo nie wiemy, ile z tych materiałów archiwalnych zostało zniszczonych podczas działań wojennych, a przede wszystkim w sposób zamierzony spalonych - powiedział Radoń. Oceniając ilość archiwów przechowywanych w rękach niemieckich Radoń podkreślił, że będąc przez 15 lat dyrektorem Archiwum Państwowego w Krakowie, choćby na przykładzie tego archiwum może stwierdzić, że w czasie II wojny Niemcy wywieźli z niego m.in. ok. 400 ksiąg sądowych dotyczących Oświęcimia, Zatora i ziem okolicznych. Ksiąg tych do dzisiaj nie odzyskano. Podsumowując Radoń dodał, że pod koniec lutego spotkał się z szefem niemieckich archiwów państwowych, z którym rozmawiał na temat dalszej współpracy, jednak w czasie tej rozmowy nie była poruszana sprawa Biblioteki Pruskiej. - Można się zastanawiać nad jakimiś jednostkowymi wymianami, jednak sprawa wymaga całościowego uregulowania. W chwili obecnej nie widzę żadnej możliwości zwrotu Niemcom Biblioteki Pruskiej - podkreślił Radoń.