Aby rozwiązać spór, Berlin zaproponował wspólną deklarację UE-Rosja, w której oferuje Moskwie perspektywę od dawna oczekiwanych przez nią ustępstw inwestycyjnych i energetycznych, by stworzyć bardziej zintegrowaną strefę gospodarczą od Atlantyku po Pacyfik.Według "FT" te sugestie są częścią wysłanego w listopadzie listu szefa niemieckiego MSZ Franka-Waltera Steinmeiera do unijnej komisarz ds. handlu Cecilii Malmstroem. Wtorkowe rozmowy na temat rosyjskich zastrzeżeń do DCFTA między Malmstroem, szefem ukraińskiej dyplomacji Pawłem Klimkinem i rosyjskim ministrem rozwoju gospodarczego Aleksiejem Ulukajewem zakończyły się bez porozumienia. Ulukajew oświadczył, że jest mało prawdopodobne, by przed 1 stycznia, gdy umowa DCFTA wchodzi w życie, udało się osiągnąć porozumienie. Zapowiedział, że Rosja przy takim scenariuszu anuluje preferencyjne warunki handlowe dla Ukrainy. Klimkin ocenił, że na spotkaniu Rosja przedstawiła nowe, "absurdalne" propozycje. "Steinmeier, który twierdzi, że jego inicjatywa ma poparcie niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, opisuje wspólną deklarację jako sposób na +stworzenie przestrzeni i zbliżenie się do Rosji+. Jednak jego polityczna deklaracja nie spełnia oczekiwań Rosji, która domaga się prawnie wiążącego trójstronnego porozumienia" - wyjaśnia "FT". "Poprzez tę deklarację moglibyśmy odpowiedzieć na życzenia Rosji i rozpocząć bliższą wymianę opinii na temat energii i ochrony inwestycji, nawet jeśli umowa handlowa UE-Ukraina bezpośrednio ich nie porusza" - cytuje gazeta list Steinmeiera. Według "FT" innym ważnym elementem deklaracji byłaby "perspektywa nawiązania współpracy między UE a (tworzoną z inicjatywy Rosji - PAP) Eurazjatycką Unią Gospodarczą (EUG), wraz z pokojowym rozwiązaniem konfliktu na wschodzie Ukrainy". Steinmeier nie przedstawił oficjalnie listu innym krajom członkowskim UE. Pismo wywołało zaniepokojenie krajów Europy Wschodniej i państw bałtyckich. Zostało ono wysłane tuż przed listem szefa KE Jean-Claude'a Junckera do prezydenta Władimira Putina, który zawierał obietnicę zbadania możliwości współpracy między UE a EUG, na czym Putinowi zależy. Juncker zastrzegł, że wszelkie decyzje w tej sprawie będą "zsynchronizowane" z postępem we wdrażaniu uzgodnień z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu na wschodniej Ukrainie. Szef MSZ Litwy Linas Linkeviczius wyraził obawy z powodu inicjatywy Junckera, twierdząc, że nie ma ona poparcia krajów UE. Zauważył, że w liście nie wspomniano o unijnych sankcjach wobec Rosji; w ciągu kolejnych dwóch miesięcy UE ma postanowić, czy je przedłużyć. Cytowany przez "FT" ukraiński dyplomata Dmytro Kuleba uważa, że Rosji nie da się udobruchać "jakąś nową umową handlową". "Celem Kremla nie jest wolny handel od Lizbony po Władywostok. Moskwa dąży do podzielenia Europy między UE a EUG z Rosją na czele, i do tego, by Ukraina - jeśli nie da się jej wciągnąć z powrotem - byłaby co najmniej strefą buforową" - ocenił Kuleba. "Kraje wschodniej Europy traktują planowaną przez UE unię energetyczną jako sposób na przełamanie uzależnienia od Rosji; tymczasem język deklaracji Steinmeiera sugeruje, że Rosja jest traktowana jako stały partner strukturalny" - pisze "FT". Niektóre części projektu deklaracji są korzystne dla Ukrainy. W aneksie wezwano UE, Ukrainę i EUG, by zbadały współpracę energetyczną, która bierze pod uwagę tradycyjną rolę Ukrainy jako kraju, przez który odbywa się tranzyt źródeł energii. "FT" przypomina, że Ukraina zarabia miliony dolarów rocznie na przesyle rosyjskiego gazu przez swoje terytorium do UE. Jednak rosyjski Gazprom próbuje pozbawić Ukrainę tych dochodów, budując nowe gazociągi, które omijają ten kraj. Zgodnie z propozycją Steinmeiera Ukraina mogłaby także utrzymać porozumienia o wolnym handlu z innymi krajami byłego ZSRR nawet po wejściu w życie DCFTA.