"Używanie miejsc publicznych jako toalety w obrębie Westminsteru jest przestępstwem" - głosi napis na tabliczkach. - Nie wiem od czego zacząć. Jestem oburzony. Te tabliczki dyskryminują Polaków i nie powinno się ich umieszczać na ulicach - stwierdził jeden z londyńczyków. - Jeśli trzeba, to wolę, żeby wisiały tylko informacje w języku angielskim. W tym przypadku nawet wysokość kary przeliczono na złotówki. Moim zdaniem to skandal - dodał inny mężczyzna. Oburzeni są również Polacy mieszkający w Londynie. - Na pewno dużo rodaków zachowuje się skandalicznie, ale wydaje mi się, że należałoby przynajmniej dla kurtuazji napisać to w kilku różnych językach - powiedziała nasza rodaczka. Kara za załatwianie swoich potrzeb fizjologicznych w miejscach publicznych wynosi 500 funtów, czyli w przeliczeniu prawie 2,5 tysiąca złotych.