Wniosek o wotum nieufności dla ministra finansów złożyła Platforma Obywatelska, podpisali się pod nim również posłowie PiS, LPR i koła SKL. - Wniosek o wotum nieufności daje mi możliwość, aby po raz kolejny z troską ustosunkować się do wielu trudnych spraw związanych z polską gospodarką. Za tę inicjatywę paniom i panom posłom dziękuję - mówił dzisiaj w Sejmie Grzegorz Kołodko. Posłowie rozpoczęli dzisiaj w południe debatę nad wnioskiem, autorstwa Platformy Obywatelskiej, o odwołanie wicepremiera, ministra finansów Grzegorza Kołodki. Pod wnioskiem o wotum nieufności, poza PO, podpisali się również posłowie PiS, LPR i koła SKL. Kołodko powiedział w Sejmie, że wynegocjowane dla Polski warunki finansowe po wejściu do Unii Europejskiej są najlepsze jakie można było uzyskać. - Wynegocjowaliśmy maksimum tego co można było. Przyjdzie czas kiedy trzeba będzie dużo pracować, aby korzyści z członkostwa były jak największe - powiedział Kołodko odpierając zarzuty opozycji argumentujące złożenie wniosku o wotum nieufności. "Platforma Obywatelska obarcza winą ministra finansów jawnego i otwartego łamania Konstytucji" - napisali autorzy wniosku. Podkreślili, że rząd, jako władza publiczna musi respektować zasady konstytucyjne. "Grzegorz Kołodko dokonał prawdziwego zamachu na demokratyczne państwo prawa" - czytamy we wniosku. Trybunał Konstytucyjny uznał, że przygotowana przez ministra finansów ustawa o abolicji podatkowej i deklaracjach majątkowych jest niezgodna z konstytucją. Według autorów wniosku, w kwestii deklaracji majątkowych minister finansów "chciał w sposób nadmierny ingerować w sferę praw obywatela, przez co naruszył prawo do prywatności". Z kolei abolicja, jak uważają wnioskodawcy, "narusza konstytucyjne zasady równości oraz zasady powszechności nakładania ciężarów podatkowych, w sposób niedopuszczalny różnicuje sytuację prawną obywateli, wprowadza przywileje dla nieuczciwych, krzywdzi prawych obywateli". Kolejnym zarzutem - czytamy we wniosku - jest przygotowany przez ministra finansów budżet na 2003 rok, który jest budżetem "niewykorzystanej szansy". Zdaniem autorów wniosku, podstawowe założenia makroekonomiczne przyszłorocznego budżetu są "nazbyt optymistyczne, a często wręcz nierealne", w budżecie nie ma też rozwiązań systemowych, które poprawiłyby strukturę wydatków budżetowych. - Te zarzuty, niestety, wzmacnia niespotykana w polskiej polityce arogancja i buta, którą minister Kołodko okazał wobec największych autorytetów państwa. Nigdy do tej pory nie mieliśmy do czynienia z tak ewidentnymi błędami popełnionymi przez ministra finansów, błędami, za które przyjdzie zapłacić wszystkim Polakom - czytamy we wniosku o wotum nieufności dla Kołodki. Opozycja, aby odwołać ministra musi zebrać co najmniej 231 głosów. Chlebowski: odwołanie w poczuciu odpowiedzialności Platforma Obywatelska zgłosiła i popiera wniosek o odwołanie wicepremiera, ministra finansów Grzegorza Kołodki, w poczuciu odpowiedzialności za Polskę - powiedział dzisiaj w Sejmie Zbigniew Chlebowski (PO). Chlebowski powiedział, że argumentami przemawiającymi za zgłoszeniem wniosku, była niezgodna z konstytucją ustawa o abolicji podatkowej i deklaracjach majątkowych, oraz budżet na 2003 rok, który poseł PO określił jako "budżet niewykorzystanej zansy". Według posła, ustawa o abolicji i deklaracjach miała ogromną liczbę błędów i mankamentów, a także była skandalicznie źle przygotowana. - Minister finansów próbował dokonać prawdziwego zamachu na demokratyczne państwo prawa - powiedział poseł PO. Zdaniem Chlebowskigo, "zarzuty wobec ministra wzmacnia niespotykana w polskiej polityce arogancja i buta, którą minister Kołodko okazał wobec największych autorytetów państwa". - Nigdy do tej pory nie mieliśmy do czynienia z tak ewidentnymi błędami popełnionymi przez ministra finansów, błędami, za które przyjdzie zapłacić wszystkim Polakom - dodał. Miller apeluje o odrzucenie wniosku Premier Leszek Miller zaapelował do posłów o odrzucenie wniosku o odwołanie wicepremiera i ministra finansów Grzegorza Kołodki. Według niego, uzasadnienia wniosku "nie da się w żaden sposób potraktować poważnie". Szef rządu mówił, że Kołodko jest autorem wielu dobrych pomysłów, jest człowiekiem twardym, niepokornym, ale - jak zaznaczył Miller - czasy, w jakich przyszło mu pracować wymagają takich cech. Zdaniem premiera, Kołodko "tchnął ducha optymizmu do polskiej przedsiębiorczości". - Udowodnił, że oprócz wiedzy i umiejętności ma także dobrą rękę do prowadzenia spraw gospodarczych Rzeczypospolitej - dodał. Winicki: wniosek jest bez sensu < - Wniosek o odwołanie ministra nie ma sensu - mówi gość Faktów prof. Jan Winiecki. Opozycja, prócz nieudanego projektu abolicji podatkowej, zarzuca ministrowi także "butę i arogancję", zamiłowanie do kreatywnej księgowości i budżet, w którym nie ma nawet próby reformowania wadliwego systemu finansów publicznych Aby odwołać ministra, opozycja potrzebuje co najmniej 231 głosów. Tyloma głosami nie dysponuje, więc to, że Kołodko pozostanie ministrem finansów wydaję się być przesądzone. Według prof. Jana Winieckiego wniosek o odwołanie nie ma sensu, ponieważ ze strony koalicji jest zapotrzebowanie na prestidigitatora i polityczny show. Winiecki mówi, że rządowi chodzi o stworzenie wrażenia, szumu medialnego, bo ma świadomość, że wzniosłe plany Kołodki są nierealne. Pęczak: nie można oceniać tylko 5 miesięcy działań Kołodki Andrzej Pęczak (SLD) uważa, że nie można oceniać dokonań ministra finansów tylko przez pryzmat działań przez ostatnie pięć miesięcy sprawowania tej funkcji. Poseł podkreślał zasługi Kołodki w latach 1994-1997. - Ocena dorobku 160 dni pozwala jedynie na wyciągnięcie pochopnych wniosków i stawianie pochopnych hipotez. Chyba, że pod płaszczykiem wotum nieufności kryje się brak zgody opozycji na wdrożenie mechanizmów przełamujących stagnację gospodarczą - powiedział Pęczak podczas sejmowej debaty nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra finansów. Poseł Sojuszu zwrócił uwagę na zasługi Kołodki w okresie rządów koalicji SLD-PSL w latach 1994-1997. - Czy wotum nieufności postawione w tak krótkim czasie wobec osoby, która nadzoruje i odpowiada za sterowanie procesami ekonomicznymi wymagającymi długich okresów transformacji, ma jakikolwiek merytoryczny sens? - zastanawiał się poseł. Przypomniał, że ponad tysiąc dni w latach 1994-1997, gdy Kołodko był ministrem finansów, to m.in. Pakiet 2000, w ramach którego zaproponowano obniżenie podatków z 40 proc. do 32 proc. - Warto przypomnieć, że nastąpiło wtedy przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego. W drugim kwartale 1997 roku wzrost PKB wyniósł 7,5 proc., a to był właśnie moment, kiedy Kołodko kończył swoją misję - mówił Pęczak. Dodał, że bezrobocie w tych latach zmniejszyło się o jedną trzecią, przybył milion nowych miejsc pracy, a na koniec 1997 roku bezrobocie wyniosło 10,3 proc. - Natomiast inflacja w tamtym okresie zmniejszyła się o dwie trzecie, a dochód narodowy zwiększył się o 6,4 proc. w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Takie były efekty ponad tysiąca tamtych dni - przypomniał. Według niego, wniosek o wotum nieufności wobec Kołodki "dowodzi, że opozycja próbuje z sukcesów na siłę robić porażki". Lepper: Kołodko nie jest bez winy Lider Samoobrony Andrzej Lepper uważa, że obarczanie winą za wszystko jednego ministra jest nieporozumieniem. Przyznał jednocześnie, że minister finansów Grzegorz Kołodko nie jest bez winy. - W głosowaniu nad odwołaniem wicepremiera posłowie Samoobrony zagłosują zgodnie ze zdrowym, chłopskim sumieniem, ze zdrowym sumieniem Polaka - zapowiedział Lepper. Według niego, wniosek o odwołanie ministra "powinien mieć głębokie i merytoryczne uzasadnienie". - Takiego uzasadnienia nie ma w tym wniosku, to uzasadnienie to zwykła gra polityczna, żeby nie powiedzieć - hucpa polityczna - dodał. - Aż dziwne, że podobno niezależni dziennikarze i niezależne media, zajmujące się relacjonowaniem działalności Sejmu, nie zauważają całej miernoty działań podejmowanych przez posłów Platformy, podpisanych pod tym wnioskiem - uważa Lider Samoobrony. - Nie kto inny, ale ludzie wywodzący się z Solidarności - Solidarności powstałej słusznie, która miała słuszne ideały - ludzie typu Leszka Balcerowicza, typu Kuronia, Geremka, Płażyńskiego i innych, pozwolili na to, aby polityka finansowa Polski była prowadzona pod dyktando Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego - powiedział Lepper. - Dziś obarczanie winą za wszystko jednego tylko ministra jest nieporozumieniem, ale minister Kołodko nie jest bez winy - dodał. Jego zdaniem, "wicepremier szuka pieniędzy w kieszeniach u najbiedniejszych, u tych, którzy mają zdrowe sumienia". Lider Samoobrony mówił, że dziwi się, iż Kołodko zdecydował się objąć stanowisko ministra finansów. - Dziwię się panu, że pan podjął się tego, wiedząc, że nie będzie miał pan wpływu na politykę finansową państwa, politykę kredytową, na stopy procentowe, na kursy walut - zwrócił się Lepper do Kołodki. - Nie może pan nic zrobić, bo nie rządzi pan finansami państwa. Pan jest tylko takim jednym dużym - może nie wzrostem, ale władzą - dużym księgowym, a finansami państwa rządzi kto inny. Rządzi Leszek Balcerowicz i NBP - uważa lider Samoobrony.