, nadzorujący Biuro Organizacyjne , ma ponieść takie konsekwencje za brak wystarczającej liczby podpisów na listach z poparciem dla Jana Olszewskiego jako kandydata na senatora. Choć sekretarza generalnego PiS broni , jednak partyjni koledzy mają więcej zastrzeżeń, zarzucając mu m.in. ustawianie list wyborczych "pod swoich znajomych". Mają też pretensje za zlekceważenie krytycznej opinii członków Komitetu Politycznego wobec kandydatury Nelly Rokity. - Premier się wściekł. To, co się działo z listami wyborczymi, zmiany dokonywane w ostatnich chwilach, wreszcie to, że zabrakło kilkuset podpisów dla kandydata formatu Jana Olszewskiego, nazwał "gówniażerią". Przecież w ten sposób straciliśmy jednego pewnego senatora. Na Kongresie pojawi się wniosek o odwołanie Joachima Brudzińskiego z funkcji sekretarza generalnego PiS - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" jeden z bliskich współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, poseł obecnej kadencji.